Przed rokiem rząd zastanawiał się nad tempem likwidacji górnictwa, teraz martwi się, gdzie kupić węgiel i jak dowieźć go do Polski. Wojna na Ukrainie udowodniła, że krajowe zasoby węgla kamiennego są filarem naszego bezpieczeństwa energetycznego.
Pandemia oraz spowodowane nią spowolnienie gospodarcze wywołały kryzys przemysłu węglowego na całym świecie. Radykalne obniżenie zapotrzebowania na energię spowodowało, że ceny węgla spadły do poziomu nienotowanego od lat. Polska ma największe zasoby węgla w Europie i najwięcej zatrudnionych w tej branży, dlatego przebieg kryzysu był u nas szczególnie bolesny. Na przykopalnianych zwałach w czasie pandemii leżało mnóstwo węgla, którego nikt nie chciał kupować, górników zachęcano do odchodzenia z zawodu, a strata spółek węglowych na jego sprzedaży w 2021 r. wyniosła ok. 2,8 mld zł. Sytuacja w branży była tak napięta, że w lutym 2021 r. górnicy z Polskiej Grupy Górniczej (PGG) grozili strajkiem, gdyż nie wiedzieli, czy otrzymają bieżącą wypłatę.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Grajewski