Jeśli chcesz zadać pytanie w sprawie problemów w rodzinie napisz do mnie ipaszkowska@goscniedzielny.pl lub na adres redakcji skr. poczt. 659, 40-042 Katowice
Mój syn słabo czyta, brzydko pisze i robi mnóstwo błędów. Od początku nauki w szkole, w miarę możliwości, pilnowałam go przy czytaniu. Jego obecny wychowawca podejrzewa, że te słabe wyniki dziecka mogą być niezależne od niego. Zaproponował mi, żebym się zastanowiła nad zdiagnozowaniem, czy na przykład nie jest dyslektykiem. Takie badanie byłoby jednak możliwe dopiero w przyszłym roku szkolnym. Nie chcę tego sugerować synowi, ponieważ obawiam się, że poczuje się rozgrzeszony i stwierdzi, że skoro jest dyslektykiem, może słabo czytać i robić błędy. To wspólne czytanie systemem trochę on, trochę ja, to jednocześnie jest ćwiczenie i przyjemność, a przy tym czas poświęcony tylko dla niego.
Mama
Poświęcenie czasu dziecku to najlepsza inwestycja w jego wychowanie. Nie jest to tylko dawanie. To także branie! Zresztą już to Pani odczuła. Proszę jak najwięcej i jak najczęściej czytać razem z nim. Na przykład przejeżdżając przez różne miasta, można mu zaproponować wspólne odczytywanie szyldów, drogowskazów, haseł reklamowych na billboardach. Warto te propozycje przedstawić jako ważną misję, a nie jako nudny obowiązek służący nauce czytania. Jeśli będzie wyjazd wakacyjny, to czytanie w innej miejscowości nazw ulic, sklepów. Proszę szukać i proponować mu takie książki, które go zaciekawią. Trzeba znaleźć ulubionego autora. Jeśli odniesiecie sukces z czytaniem i pisaniem, to będzie fundament, na którym zacznie się praca z innymi przedmiotami. Przywołuję w pamięci obraz tylu rodziców, którzy przez lata wspierali dziecko, wysłuchiwali innych, chwalących się nieustannymi sukcesami swoich dzieci, i mimo zniecierpliwienia nie poddawali się.
Wielu rodziców i dzieci sądzi, że diagnoza dyslektyka oznacza bierność, że zwalnia z wysiłku. A jest dokładnie przeciwnie. Zdiagnozowanie dysleksji ma być początkiem leczenia. Trzeba znaleźć najbardziej odpowiedni dla syna sposób ćwiczenia świadomości ortograficznej, czyli szukania reguł, utrwalania ich. Dziewczynki na ogół lubią kolorowe mazaki, wpisywanie wyrazów do uroczych notesów, ozdabianie prac. Dla syna trzeba wymyślić coś innego. Jeśli lubi rysować, można go zachęcić do tworzenia własnych książek. Pod rysunkami mógłby układać i koniecznie samodzielnie wpisywać własne teksty. Co kilka dni te zapiski należy sprawdzać i korygować. Razem trzeba analizować poprawność ortograficzną oraz powtarzać zasady. Może Pani w tej zabawie nazwać się korektorką (jak w prawdziwym wydawnictwie), a jego autorem. To będzie wasza współpraca, a książka może być prezentem dla taty lub dziadków. W większości szkół prowadzone są zajęcia dla dyslektyków. Problem leży w tym, że uczniowie nie chcą na nie uczęszczać, gdyż uważają, że dysleksja usprawiedliwia wszystko.
Zdecydowanie polecam przebadanie syna przez specjalistę. Orzeczenie lekarskie dysleksji jest bardzo przydatne na przykład na różnego rodzaju egzaminach i sprawdzianach wyników nauczania w szkole. Dyslektycy mają prawo do przedłużenia czasu pracy w czasie egzaminu. Jednak najważniejsza jest systematyczna praca z dzieckiem. Na pewno nie należy jej przerywać. Z pewnością z czasem przyniesie pozytywne efekty w postaci poprawy wyników dziecka w szkole. A przy okazji zacieśni więź między Panią a synem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Iza Paszkowska , polonistka, matka 4 dzieci