- Kościół rzymskokatolicki na Ukrainie, choć jest wyznaniem mniejszościowym, wciąż przeżywa tu wiosnę i nadal się rozwija. Tworzymy nowe parafie i ośrodki życia zakonnego oraz budujemy kolejne świątynie – mówi abp Mieczysław Mokrzycki. Metropolita lwowski w rozmowie z KAI prezentuje rozwój duszpasterstwa w jego archidiecezji oraz informuje o ogromnej skali nowych inicjatyw i inwestycji, jakie zostały podjęte w ostatnich latach.
A w samej katerze lwowskiej, w jakim języku są sprawowane liturgie?
W czasach komunizmu w niedzielę było tu odprawianych 5 mszy świętych, wyłącznie w języku polskim bądź po łacinie. Tak było i przez pewien czas później. Potem wprowadziłem do katedry – obok polskiego – język ukraiński. Dużo wiernych uczestniczy również w Mszach św. po łacinie i po angielsku. Codziennie o 17-tej sprawujemy Mszę św. po ukraińsku. Jest na niej znacznie więcej wiernych niż na mszach po polsku. W ostatnich latach obserwujemy wyraźny spadek ilości wiernych języka polskiego, zwłaszcza teraz w czasie wojny, kiedy duża część z nich wyjechała do Polski. Z tego powodu frekwencja na niedzielnych Mszach św. w katedrze spadła z 2 tysięcy do ok. 600 osób.
Ilu katolików jest we Lwowie i ile jest parafii?
Parafie są przy katedrze, kościele św. Antoniego, św. Marii Magdaleny, św. Michała na Sichowie, Matki Bożej Nieustającej Pomocy na Zboiskach, Miłosierdzia Bożego w Rzęsnej, Cudownego Medalika NMP na Lewandówce, Świętego Jana Pawła II we Lwowie-Sokolnikach, Obecnie budujemy kościół pw. Ecce Homo wraz z klasztorem Sióstr Albertynek i schroniskiem dla bezdomnych kobiet na Majerówce. Swoją placówkę duszpasterską maja Ojcowie Dominikanie i Ojcowie Kapucyni. Wiernych jest w sumie kilkanaście tysięcy.
Mamy dużo zgromadzeń zakonnych szczególnie żeńskich. Swymi charyzmatami ubogacają one nasze duszpasterstwo. Wiele z nich jest zaangażowanych na polu charytatywnym, choćby albertyni i albertynki, bonifratrzy, siostry józefitki, elżbietanki, niepokalanki, szarytki i inne. W duszpasterstwie pomagają franciszkanie konwentualni, bracia mniejsi franciszkanie, dominikanie, kapucyni, pallotyni, pauliści, misjonarze, saletyni, salezjanie, karmelici, oblaci, salwatorianie, zmartwychwstańcy, jezuici. Ostatnio do archidiecezji lwowskiej przybyli klaretynki i pijarzy. Pod Lwowem w Solonce udało się zbudować nowy klasztor mniszek benedyktynek, przewidziany docelowo dla 21 sióstr.
W seminarium duchownym w Brzuchowicach studiuje obecnie 18 kleryków z archidiecezji lwowskiej i jeden z diecezji łuckiej. Są też seminaria duchowne w Gródku (diecezja Kamieniecko-Podolska) oraz w Worzelu pod Kijowem. Na początku okresu niepodległości było dużo powołań, a teraz spadły mniej więcej o połowę. W związku z mniejszą ilością kleryków jeden z budynków seminaryjnych przebudowaliśmy na Dom Miłosierdzia – dla księży seniorów oraz osób starszych samotnych.
W Brzuchowicach wybudowaliśmy także dom rekolekcyjny na 120 miejsc. Jest to bardzo nowoczesny ośrodek, który służy rekolekcjom i spotkaniom różnych katolickich środowisk, głównie młodzieży. Ośrodek dla młodzieży na 60 miejsc powstał również w Skole pod Stryjem, i został niedawno poświęcony. Jest też ośrodek rekolekcyjno-oazowy w Jazłowcu, a także domy rekolekcyjne w Dolinie, w Bojanach, Sąsiadowicach i w Sadogórze.
Kościół lwowski od lat angażuje duże środki w budowę nowych świątyń, ośrodków duszpasterskich i charytatywnych.
To prawda. Jak na nasze możliwości prowadzimy od lat, można powiedzieć, wielkie inwestycje. Zanim opowiem o tych konkretnych działaniach, powtórzę słowa, które nieraz mówię kapłanom naszej archidiecezji. Kościół to nie przedsiębiorstwo inwestycyjne, a kapłan to nie manager w przedsiębiorstwie. Po co to robimy? Czego od nas oczekuje Bóg? Co na naszym miejscu zrobiłby Jezus? Od tych pytań wszystko się zaczyna. I od słów Pana Jezusa: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili”. Mamy dostrzegać potrzeby, tych którzy cierpią, chorują, są głodni, biedni. I myślę tu nie tylko o sprawach materialnych, ale również duchowych. Można być bogatym materialnie, ale np. stracić sens życia. Kapłan jest dla ludzi. Ma pokazywać im Boga, wyciągać pomocną rękę, dodawać nadziei i pomagać na ile może materialnie. „Liczy się to, ile miłości wkładamy w działanie” – mówiła nieraz Matka Teresa z Kalkuty. I my kierując się tą miłością człowieka, zawierzając wszystko Panu Bogu podejmujemy starania w archidiecezji, żeby budować nowe kościoły, kaplice, budynki przeznaczane na cele charytatywne i katechetyczne.
Wybudowaliśmy klasztor braci albertynów i dom dla bezdomnych mężczyzn we Lwowie-Zboiskach. Zakonnicy opiekują się 50 bezdomnymi. Kolejną inwestycją jest ośrodek dla dzieci-sierot w Pnikucie prowadzony przez Caritas Spes Ukraina. Są tam domy rodzinne dla dzieci z domów dziecka. Każdy dla około siedmiu osób. Dzieci są pod opieką rodziców zastępczych. Na ich utrzymanie dostajemy wsparcie ze strony władz Ukrainy. W ramach tej „dziecięcej wioski” na początku były już gotowe do zamieszkania trzy domy, a my wybudowaliśmy jeszcze cztery. Ponadto w Pnikucie dwa lata temu wybudowaliśmy przy parafii bardzo dużą salę katechetyczną dla 200 osób na spotkania integracyjne.
Następnie, dużym nakładem finansowym wybudowaliśmy po drugiej stronie hipodromu we Lwowie-Sokolnikach wspomniany już przeze mnie kościół pw. św. Jana Pawła II i centrum jego imienia z okazji 20. rocznicy pobytu na Ukrainie. Pod budowę kupiliśmy trzy działki. Kościół jest stosunkowo niewielki ze względów na ograniczenia zabudowy, ale Centrum im. Jana Pawła II jest pokaźnych rozmiarów. Osobiście pragnę, aby było to centrum myśli papieża Polaka. Dwa lata temu cały kompleks poświęcił jałmużnik papieski kard. Konrad Krajewski. Wybuchła wojna i zamiast rozwijać statutową działalność wszystkie pomieszczenia Centrum udostępniliśmy uchodźcom, gdzie przebywa do dzisiaj 120 osób, głównie matek z dziećmi oraz osoby starsze.