Chrześcijanie zdają się robić wszystko, żeby żadnej różnicy moralnej wysokości nie było. Różnicy, która dokonuje cudów w codziennej motywacji, rodzi piękno zachowań w trudnych okolicznościach
Mam niedaleko do uroczego uzdrowiska w czeskich górach. Lubię tam siąść naprzeciw wodospadu, wyciszyć się, podumać. Wiem, są piękniejsze wodospady. Ten jest jednak szczególny. Otóż ku mojemu zaskoczeniu odkryłem, że jest to sztuczny wodospad! Tak poprowadzono wodę z jednego potoku, by kaskadą spadała do innego. Różnica wysokości wyczarowała zgoła nową jakość. A wszystko tak udatnie wkomponowane w krajobraz, że przez kilka lat niczego nie podejrzewałem. Ale nie o wodospadach chcę pisać, a o moralnej entropii. Oczywiście bez fizyki, tak bardziej poetycko. Entropia, upraszczając, to miara rozproszenia energii. Na przykład temperatura – może być gorąco, może być zimno. Dzięki tym różnicom są i burze, i wiatry, i deszcze. Nie mówcie, że to niepotrzebne. Bo także samochód porusza się dzięki różnicy temperatur. A jakby tak wszystko i zawsze było takie letnio-chłodne? Nie muszę tłumaczyć. Nawet żarówka by nie świeciła. Tak i z tym potokiem. Jakby sobie tak nijako płynął pomiędzy drzewami, rozlany i ubłocony, nikt by o nim nie wiedział. Ale gdy kilkoma sztychami łopaty otwarto mu drogę ku różnicy wysokości – zmieniło się wszystko. Cieszy oczy, ma wpływ na mikroklimat, przyciąga ludzi, nadwodne ptaki. A jakby kto się uparł, to mógłby i jakąś prądnicą kręcić. Ale musi być ta różnica wysokości.
A chrześcijanie zdają się robić wszystko, żeby żadnej różnicy moralnej wysokości nie było. Różnicy, która dokonuje cudów w codziennej motywacji, rodzi piękno zachowań w trudnych okolicznościach. Przykłady? Proszę bardzo. Handel – chrześcijan nie powinno być w niedzielę w sklepach. Jeśli by tak było, wyzwoliłaby się duchowa energia uzdrawiająca wiele spraw. Tymczasem potoczek leniwie płynie i jest dużo błota. Albo uczciwość w interesach. Gdyby chrześcijanie zdecydowanie odróżniali się od niewierzących. Czy napięcie na tej linii nie oczyściłoby społecznego życia? Albo aborcja. Gdyby chrześcijanie potrafili wznieść się wysoko w poszanowaniu życia. Mój Boże, ileż problemów by zniknęło. A jest inaczej. Moralna entropia. Wszystko rozlewa się szeroko i płytko, nic nie jest ani gorące, ani zimne, nie ma ciemnego, bo jasne zgasło. Fizycy twierdzą, że gdy entropia dojdzie do pełni, nastąpi energetyczna śmierć wszechświata. Różnica poziomów potrzebna, by życie było piękne. Jak wodospad.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Tomasz Horak, proboszcz wiejskiej parafii Nowy Świetów