Prawo i pokój

Nie służą pokojowi ustawy siejące zamęt i niepewność, destabilizujące życie, nastawiające ludzi jednych przeciw drugim. Takie prawo bierze się z serc, w których brak pokoju

W południowej niszy kościoła św. Konstancji w Rzymie znajduje się mozaika przedstawiająca Chrystusa wzniesionego w pozycji stojącej między apostołami Piotrem i Pawłem. Chrystus trzyma prawą rękę wyciągniętą ku niebu, zaś lewą dotyka rulonu, przejmowanego przez nadbiegającego św. Piotra. Na rulonie można odczytać napis: „Pan daje prawo” (dosłownie: daje ustawę).

Mozaika ta to jeden z kilku obrazów na rzymskich pomnikach IV wieku, przedstawiających tzw. przekaz prawa. Nie chodzi tu o przekaz jakiegoś gotowego kodeksu, lecz o chrześcijańskie rozumienie prawa. A w tym chrześcijańskim rozumieniu dominuje rola prawa jako narzędzia pokoju. Na dowód przywołuje się inne kompozycje mozaikowe z napisem „Pan daje pokój”. W ówczesnej literaturze chrześcijańskiej nazwy „prawo” i „pokój” były bliskoznaczne, a często nawet jednoznaczne. Prawo i pokój postrzegano jako dar Boga, tym samym obydwie te nazwy znalazły się wśród podstawowych pojęć teologicznych, tzn. tych, które służą wyrażeniu działań Boga wobec świata (pojęć takich jak objawienie, łaska, wiara...). Używa się też nazwy „pokój” na oznaczenie zbawienia („pokój wieczny”), które przecież jest celem życia ludzkiego. Jak wszystkie dary Boże darmo dane ludziom, tak też pokój i prawo obowiązują człowieka: to, co otrzymał, ma wprowadzać w życie – wszak zostaliśmy obdarowani, aby dawać świadectwo.

Świadectwo pokojowi daje się przez „czynienie pokoju”: Chrystus, przyszedłszy, zwiastował pokój – pokój ostateczny, niezamącony, który wyznacza nasz chrześcijański styl życia: „Żyjcie w zgodzie ze wszystkimi ludźmi” (Rz 12,18).
Właśnie ze względu na bliskoznaczność słów „pokój” i „prawo”, oraz kierując się przekonaniem, że jedno i drugie to zobowiązujące dary Boże, chrześcijanie od początku wysoko cenili prawo – ale też za prawdziwe prawo uznawali tylko takie, które sprzyja pokojowi i pozwala budować pokój. To nie ludzie wymyślili prawo jako narzędzie pokoju, to Chrystus daje pokój, a wraz z nim prawo jako jego narzędzie.

Przydatność do zaprowadzania i utrwalania pokoju to jedno z ważnych kryteriów dobrego prawa. Nie służą pokojowi ustawy siejące zamęt i niepewność, destabilizujące życie, nastawiające ludzi jednych przeciw drugim, zagmatwane, wciąż zmieniane i powodujące zagubienie, prawo odwetowe, butne, demonstrujące przewagę fizyczną... Jan XXIII opisał, skąd bierze się takie prawo: z serc, w których brak pokoju. Takie zadry w sercach powodują zerwanie łączności ze źródłem pokoju i prawa. Pokoju może się i chce, ale wedle własnej koncepcji, a miejsce prawa, które winno być przedłużeniem i konkretyzacją prawa, jakie daje Pan, zajmuje prawo wymyślone na własny użytek, zupełnie – jak dowodzi doświadczenie – bezużyteczne jako narzędzie pokoju. Wspomniane mozaiki pouczają: tworzenie prawa i budowanie pokoju winno zacząć się od oczyszczania serca.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

ks. Remigiusz Sobański, profesor prawa kanonicznego