Pocałuj Bozię

Człowiek do rozumienia świata dochodzi powoli, do rozumienia Boga jeszcze wolniej

ks. Tomasz Horak, proboszcz wiejskiej parafii Nowy Świętów

|

06.12.2005 21:06 GN 49/2005

dodane 06.12.2005 21:06

Przy przekładzie książki mojej stryjenki na język niemiecki wyniknął kłopot ze słowem „Bozia”. Do tego dziecinnego „Bozia” doszło jeszcze zdrobnienie „Bozienia”. Długo zastanawialiśmy się z wydawcą, jak oddać to po niemiecku. Nasz język okazał się bogatszy – Polacy doskonale wiedzą, o Kogo chodzi. Ale też bywają zabawne sytuacje.

Ot, chociażby ta na kolędzie. Babcia chciała się pochwalić, jak to niespełna dwuletni Patryk jest już w sprawach wiary zorientowany. „Patryczku, pokaż gdzie jest Bozia”. Mały rezolutnie rozejrzał się po ścianach i bez namysłu pokazał wspaniały portret taty w marynarskim mundurze. „Ojej, wie ksiądz, po malowaniu przewiesiliśmy niektóre obrazy”. Ostatnio było inaczej. Przyszedłem, jak co miesiąc, z Komunią do pewnej babci, będącej zarazem prababcią.

Była jej córka i córki wnuczka, mała, dwuletnia Martynka. Bystra, śliczna, wesolutka. Pożegnałem się z prababcią, przykucnąłem przy małej – by nie patrzyć na nią ze zbyt wysokiego pułapu. Na piersiach miałem już zawieszoną bursę z Najświętszym Sakramentem. Babcia powiedziała: „Martynko, pocałuj Bozię”. Mała błyskawicznie i mocno objęła mnie za szyję i zamaszyście pocałowała. Pomyślałem: Awansowałem, Panie, ale to całus dla Ciebie, choć pewnie trochę i dla mnie. Głośno zaś powiedziałem, pokazując palcem na bursę: Martynko, Bozia jest tutaj. Popatrzyła nieufnie i na wszelki wypadek, ale już bez zapału i ostrożnie, pocałowała ten dziwny przedmiot.

No cóż, człowiek do rozumienia świata dochodzi powoli, do rozumienia Boga jeszcze wolniej. Kiedy Bozia ma przeistoczyć się w Boga? Kiedy paciorek ma stać się pacierzem, a kiedy wreszcie modlitwą? Kiedy grzech powinien być rozumiany jako moralna wina? Kiedy opłatek świętą Obecnością Pana? Więcej jest takich progów w rozwoju naszej religijnej świadomości. A jeśli ktoś nie przekroczy tych progów? Jak znam życie, prędzej czy później jego wiara skamienieje w dziecinnej postaci. I nie będzie miała wpływu na życie.

A być może w ogóle zaniknie i pozostanie tylko sentymentalnym wspomnieniem wczesnego dzieciństwa. Niektórzy mimo to deklarują się jako wierzący, niektórzy jednak stają się wojującymi ateistami. Ale oni nie z Bogiem walczą, tylko ze swoim dzieciństwem, z którego nikt nie pomógł im wyrosnąć. Katecheza najmłodszych musi więc być bardzo dojrzała.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

ks. Tomasz Horak, proboszcz wiejskiej parafii Nowy Świętów