Kiedy patrzymy na fotografie świętych, często zachwycamy się ich twarzami. Mówimy, że to piękni ludzie. Piękni, bo adorowali Chrystusa. Są to ludzie o przenikliwym spojrzeniu.
Wiara wyostrza zmysły. Sam wzrok, spojrzenie w naszej wierze odgrywają dużą rolę. Ewangeliści zapisali, że Jezus „spojrzał z miłością” na bogatego młodzieńca, dostrzegł Zacheusza siedzącego na sykomorze, zaś z przypowieści o synu marnotrawnym dowiadujemy się, że ojciec wypatrywał powrotu syna.
Tymczasem Apostoł Paweł uczy, że „ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało”, jakie wspaniałości po naszej śmierci przygotował nam Zbawiciel. Możemy tej rzeczywistości niejako dotknąć w oczach drugiej osoby, w rzeszy świętych, którzy są wokół nas.
Tu zaczyna się niebo: w oczach dziecka, osoby umierającej, niewidomej, cierpiącej, w oczach, które są pełne łez.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
rozważają Barbara i Ryszard Paluchowie, rodzice Piotrusia, katecheci, prowadzą działalność edytorsko-wydawniczą