Mefistofeles, przeciwnik Boga, mówi w „Fauście”: „Wszystko, co istnieje, zasługuje, by zginęło”. Pierwsze karty Ewangelii ukazują Jezusa, który pragnie wszystko, co ginie, ocalić, aby istniało na zawsze.
Lud, który siedział w ciemnościach, nagle ujrzał światło w słowach i gestach Chrystusa. Jezus leczył wszystkie choroby i wszelkie ludzkie bolączki. Nie chciał czynić tego sam. Powołał rybaków, którzy mieli we krwi wydobywanie z dna! A powołując, niewykluczone, że wydobył ich z dna beznadziei i bezsensu. Uczniowie byli nieznanymi, zwykłymi rybakami, teraz ich imiona nabierają niezapomnianego charakteru.
Odnalezienie siebie samego jest ukryte w naśladowaniu Boga. W chwili gdy zaczynamy czynić to, do czego On nas zaprasza i powołuje, nasze istnienie przestaje być banalne i puste, a staje się pełne
sensu. Najgłębszą satysfakcję zawsze czerpałem tylko z takich czynów, które zmierzały ku celom wyznaczonym przez Jego słowo. By to wszystko mogło się stać, żeby każdy z nas mógł odzyskać poczucie wartości, sensu i satysfakcję z istnienia, Syn Boga musiał się pozbawić oznak chwały. Możemy się wzbogacić tylko tym, czego On się wyrzekł. Jak mówił Paweł, Jezus wybrał to, co jest głupie w oczach świata. Poprzez wcielenie ogołocił się nie ze swej Boskości, ale z pełnych majestatu i chwały atrybutów. W Liście do Filipian Paweł pisze o Synu Bożym, który, choć istniał w postaci Bożej, ogołocił samego siebie i zrezygnował z Boskiego majestatu. Owo ogołocenie udzieliło nam wszystkim pełni i chwały, bogactwa łaski i mądrości.
Biblia jest kroniką przegranych ludzi, po których stronie staje zawsze Bóg i ich klęski przeobraża w zwycięstwa. Bóg staje po stronie wyśmiewanego Izaaka, mniej kochanego i pominiętego przez ojca Jaku-ba, a także po stronie sprzedanego przez braci Józefa. Towarzyszy zbiegłym niewolnikom z Egiptu i reszcie Izraela, która powraca z Babilonu, by odbudować ruiny Jerozolimy. Umiłował sobie słabość, by doskonalić ją w moc, i stawia zawsze na tych, z którymi nikt się nie liczy. Bóg staje po stronie przegranej. Takiego Jezusa znamy z Ewangelii. To znamienne, że Syn Boży stał się Żydem – wybrał narodowość najbardziej wzgardzoną – a nie Egipcjaninem czy Babilończykiem.
Stał się Żydem odrzuconym także przez Żydów. Wybiera rybaków, a nie uczonych w Piśmie, szuka zagubionych i chorych, nie towarzyszy wybrańcom losu i magnatom. Adhortacja „Verbum Domini” wskazuje jako najbardziej uprzywilejowanych słuchaczy słowa Bożego migrantów, cierpiących, młodzież i ubogich. Ci wszyscy są arystokracją w oczach Jezusa i Kościoła! W dzisiejszej Ewangelii dotknęła mnie informacja o zamieszkaniu Jezusa na prowincji. Nie wybrał sobie ani Rzymu, ani Jerozolimy, tylko miasteczko z pogranicza. Znamy granice lęku, bólu, zwątpienia, rozpaczy, wytrzymałości. A On tam gdzieś na nas czeka, by pochwycić i zachwycić swoją miłością.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
o. Augustyn Pelanowski OSPPE