Porodziła Syna, któremu oddali pokłon nie tylko ubodzy pasterze z pobliskich pastwisk, ale i wielcy Mędrcy ze Wschodu.
Zaczęły się wypełniać obietnice zwiastowania: „porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus, będzie On wielki i zostanie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca Dawida”.
Miała więc prawo spodziewać się dalszych hołdów dla Syna, a może nawet poselstwa samego Heroda ofiarującego Nowonarodzonemu królewski tron.
Tymczasem w środku nocy usłyszała pełne grozy słowa męża: „Miriam! Musimy uciekać z Dzieckiem do Egiptu”. Ile pokory, zaufania i miłości wobec Józefa musiała mieć Maryja, by uwierzyć, że właściwie odczytał swój sen.
Jaką wiarą i troską musiał wykazać się Józef, by szczęśliwie przeprowadzić rodzinę do Egiptu. Dom niewoli przodków miał stać się ich domem. Jak mocno i konkretnie będą brzmieć po latach wypowiedziane słowa „Byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
rozważają Anna i Marian Kudełkowie, prawnicy, związani z międzynarodową katolicką wspólnotą – Chemin Neuf (Nowa Droga)