Nawracać się, czyli wracać… Ale do czego? Moim zadaniem każdego dnia jest powrót do miłości do Oblubieńca, mojego Mistrza. Ale dlaczego mam się nawracać? „Bo bliskie jest królestwo niebieskie”.
Podstawę nawrócenia stano¬wi otwarcie się na Chrystusa, zapatrzenie się w Niego, dostrzeżenie tego, że jest blisko. Nie można się nawrócić przez samo odrzucenie czegoś ani nawet przez dobre postanowienia.
Najpierw muszę wiedzieć, dla kogo i z jakiego powodu to czynię. Moje adwentowe nawrócenie to przede wszystkim przygotowanie się na spotkanie z Chrystusem, który już jest pośród nas, bo On jest w chorym, cierpiącym, głodny, zagubionym, w każdej mojej współsiostrze.
Wiem i jestem świadoma tego, że nie tylko ja oczekuję Boga, ale przede wszystkim to On oczekuje na mnie. Czeka, by ofiarować mi swoją miłość i dar zbawienia. Dlatego każdego dnia i nieustannie mam się nawracać z miłości do Niego.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
rozważa s. M. Laura Zielińska SCB, boromeuszka, dyrektorka bursy dla młodzieży żeńskiej w Cieszynie