O kogo właściwie troszczy się Bóg? Otacza opieką jedynie możnych i sprawujących władzę, piastujących wysokie stanowiska, czy może też pamięta o tych ze społecznych nizin? O tym rozmyślał Jezus, syn Syracha, autor biblijnej Mądrości Syracha.
Żył na przełomie III i II w. przed Chr. Wtedy potężny władca Syrii Antioch III, którego potomni nazwali Wielkim, odebrał Palestynę Egiptowi. Jego następca Antioch IV Epifanes rozpoczął krwawe prześladowanie Żydów, bo nie chcieli oddawać czci Zeusowi. Wierni swemu Bogu wzniecili wielkie powstanie, które historia nazwała wojnami machabejskimi. Jednak tej burzliwej historii nie znajdziemy w Księdze Mądrości Syracha. Bo jej autor, mędrzec z Jerozolimy, szukał mądrości. Dawał pouczenia, które miały zachować wartość, bez względu na historyczne okoliczności.
Jezus, syn Syracha, umarł. Zostawił po sobie zapiski. Przejął je i przeczytał jego wnuk. I w końcu II w. przed Chr. postanowił przełożyć je na grekę, by przeczytali je Żydzi, którzy mieszkali w wielu krajach i nie znali już hebrajskiego – języka swych ojców. To tłumaczenie jest dziś starotestamentalną biblijną Księgą Syracha. Nowy tekst nie wyrugował oryginalnych zapisków dziadka, bo, ceniąc ich wartość, skwapliwie przepisywano je i kopiowano po hebrajsku. Te odpisy znaleziono podczas współczesnych prac wykopaliskowych, prowadzonych w Qumran i w Masadzie.
Jezus, syn Syracha, nie miał wątpliwości, że Bóg otacza opieką nie tylko władców, ale także najsłabszych członków społeczności. Wówczas były to wdowy, sieroty i cudzoziemcy, często jeńcy brani w niewolę w czasie wojen. Tamten świat nie wynalazł jeszcze przeróżnych domów opieki. Kto nie miał rodziny czy ojczyzny, był skazany na nielitościwy los, który nie gwarantował mu niczego.
Tym ludziom z pociechą spieszyła refleksja mędrca, Jezusa, syna Syracha: „Pan jest Sędzią, który nie ma względu na osoby”. Dla nas to stwierdzenie jest tak bardzo oczywiste. Ale nietrudno sobie wyobrazić, jaką nowością tchnęło wówczas, gdy w krajach Grecji, Bliskiego Wschodu i zbliżającego się do Palestyny Rzymu składano ofiary jedynie za pomyślność władców.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Zbigniew Niemirski