Punkty 1. Trąd jest chorobą, która nie tylko fizycznie niszczy człowieka, ale także odcina go od społeczności, izoluje od zdrowych, zamyka w jakimś getcie. Trędowaty to ktoś niechciany przez innych, odrzucony, wstydzą-cy się siebie.
To dlatego tak rozpaczliwie ukrywamy przed innymi swoje słabości, pudrujemy pryszcze, ukrywamy niedoskonałości, bo lękamy się uznania za trędowatego. Nikt nie chce być niechciany.
2. Trędowaci wołali do Jezusa z daleka. Ja też mogę wykrzyczeć Bogu całą swoją nędzę. „Z daleka”, czyli z krainy mojej samotności, nawet z samego dna mojego zagubienia, nieszczęścia, zwątpienia, oddalenia od Boga. Wiem, że On kocha także trędowatych, nie brzydzi się nikim. Jest gotów nawet zarazić się i umrzeć.
3 Cała dziesiątka trędowatych wołała głośno o ratunek. Ale tylko jeden wrócił, „chwaląc Boga donośnym głosem”. Można głośno prosić Boga o ratunek, ale tak samo głośno (albo głośniej!) trzeba Mu dziękować. Jak to jest u mnie? Czy nie tak właśnie, że na 10 próśb przypada jedna modlitwa dziękczynienia.
4 Zastanawiam się, dlaczego tak trudno przychodzi nam dziękować? Wszystko chcemy zawdzięczać sobie albo też uważamy, że wszystko się nam i tak należy. „Mam przecież prawo do szczęścia”, „mam prawo do zdrowia, do udanego małżeństwa, do dziecka…”. Długa jest ta lista. Często mówimy: „Bóg mi zabrał” – zdrowie, męża, żonę… A czy wcześniej pomyślałem, że Bóg mi dał? Nieraz dopiero strata uświadamia mi, ile otrzymałem.
5 „A był to Samarytanin”. To musiało drażnić Żydów. To ciągłe pokazywanie nielubianych, pogardzanych Samarytan jako pozytywnych bohaterów. Często narzekamy na puste kościoły na Zachodzie, nieraz wkrada się tu nawet pewne poczucie wyższości. Ile razy jestem poza Polską, wydaje mi się, że owi „cudzoziemcy” są życzliwsi na co dzień niż my. Jakby częściej słyszę „dzień dobry”, „dziękuję”. Częściej widzę uśmiech w sklepie, w urzędzie.
6. Słowo Boże musi prowadzić do konkretu. Weź kartkę, długopis. Pomyśl, ile fajnych, dobrych rzeczy dostałeś od Boga np. w ostatnim tygodniu. To mogą być drobiazgi albo sprawy, które uważasz za oczywiste, a oczywiste nie są. Zapisz w punktach, tak jak się robi listę zakupów. A potem „chwal Boga głośnym głosem”. Wszystko jest darem. Począwszy od życia. Tylko ten, kto czuje się obdarowany, myśli o Darczyńcy, szuka Go, by Mu podziękować.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Tomasz Jaklewicz