My także martwimy się i niepokoimy o tak wiele, zapominając, co jest naprawdę potrzebne.
A tym bardziej nas to dotyka, im bardziej staramy się poddać nasze życie ścisłej kontroli i zaplanować wszystko, co się ma przydarzyć. Jakże wielką jest naiwnością sądzić, że nasze ludzkie plany będą doskonalsze niż plany Boże, które powstały dla nas, zanim my pojawiliśmy się na tym świecie. Mogą one dotyczyć naszego zdrowia, naszej drogi zawodowej czy naszej rodziny.
Dlatego znosząc choroby i dolegliwości, zmagając się z trudnością zarobienia na życie czy też zastanawiając się, ile dzieci możemy przyjąć jako małżeństwo, powinniśmy pamiętać o historii Marty i Marii. Nie ma nic złego w działaniu, ale błędem jest, jeżeli zamykamy je w ludzkiej perspektywie.
Pierwszym i naczelnym celem powinno być słuchanie Chrystusa i dążenie do zbawienia duszy. Także za cenę rezygnacji z wymyślonej przez siebie drogi do „samorealizacji”. Także za cenę cierpliwego przyjmowania zdarzeń, które są nam potrzebne do uświęcania się, choć nie pasują do tego, czego oczekuje od nas świat nastawiony na komfort i konsumpcję.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
rozważa Maciej Tryburcy, wydawca portalu nadswidrem.net