Często modlę się o pokrzyżowanie planów ludzi złych, by Bóg działał w taki sposób, aby dobro zostało ocalone, a zło poniosło klęskę.
Wojna przekonuje mnie, że istnieją ludzie źli. Oczywiście nie chodzi o to, że są źli ze swej natury, bo doskonale pamiętam, że wszystko, co stworzył Bóg, było dobre, a człowiek był bardzo dobry. Chodzi mi o złych ludzi w potocznym sensie, czyli o takich, którzy wyrządzają krzywdę innym, którzy świadomie łamią prawa moralne i przykazania. O nich pisze autor Księgi Przysłów: „Nie naśladuj ludzi złych ani żądaj być z nimi, albowiem serce ich myśli o drapiestwie, a usta ich mówią zdrady” (24,1-2, tłum. J. Wujek). W nowszym tłumaczeniu „ludzi złych” zastąpili „ludzie nieprawi”. Współcześnie niektórzy może woleliby powiedzieć, że są to ludzie w „kryzysie nieprawości” albo doświadczający zła. Trzeba jednak pamiętać, że owo zło bardzo często jest ich świadomym i dobrowolnym wyborem. Być może dlatego, że sami nie potrafią sobie poradzić z życiem, z traumami z dzieciństwa itp. Jednak są wśród nich ludzie wyrachowani, którzy czynią zło, i to zło na wielką skalę.
Niebranie tego faktu pod uwagę byłoby naiwnością, zarówno w sferze polityki, jak i duchowości. Biblia jak zawsze w takich wypadkach jest bardzo realistyczna. W Księdze Estery czytamy jej modlitwę: „Panie mój, Królu nasz, Ty jesteś jedyny, wspomóż mnie samotną, niemającą poza Tobą wspomożyciela, bo niebezpieczeństwo jest niejako w mojej ręce. (...) Włóż stosowną mowę w moje usta przed obliczem lwa i zwróć jego serce ku nienawiści do wroga naszego, aby zginął on sam i ci, którzy są z nim jednej myśli” (4,17l-17s). Nie idę tak daleko w swoich modlitwach. Bardzo często po prostu modlę się o pokrzyżowanie planów ludzi złych. Chodzi o prośbę, by Bóg działał w taki sposób, aby dobro zostało ocalone, a zło poniosło klęskę. Dopiero niedawno uświadomiłem sobie, że samo słowo „pokrzyżowanie” odsyła nas do krzyża – ofiary Chrystusa, która jest największą klęską zła. A to oznacza, że przez swój krzyż Chrystus już udaremnił plany złych ludzi, gdyż one w perspektywie wieczności nie mają żadnego znaczenia. Dopiero wtedy okazuje się, czym jest prawdziwe ocalenie i klęska. •
o. Wojciech Surówka