– Mąż był ofiarą systemu covidowego, wszystko przez tę nieszczęsną dobę czekania – wspomina Mariola Szuła. Do dziś nie może się pogodzić z jego odejściem.
Powiedz córkom, że je bardzo kocham. Powiedz wnukom, jak bardzo je kocham, ale najbardziej kocham ciebie – to były ostatnie słowa, które mąż do mnie wypowiedział. Chyba czuł, że odchodzi. Był wieczór. Rano, kiedy niosłam mu do szpitala różaniec, dowiedziałam się, że zmarł. Mój Boże, to jest takie trudne. Minęło 2,5 roku, a człowiek ciągle bardzo cierpi.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.