Wydaje mi się, że Bóg przez swoje Słowo stawia mi dzisiaj kilka pytań odnośnie do mojej modlitwy. Zastanawiam się nad tym szczególnie w kontekście jednego z pierwszych zdań zapisanych przez Ewangelistę.
Gdy Jezus „się modlił, wygląd Jego twarzy się odmienił, a Jego odzienie stało się lśniąco białe” (Łk 9,29). Przypominam sobie, że podobnie wyglądała „skóra na twarzy Mojżesza, która promieniała na skutek ROZMOWY z Panem” (por. Wj 34,29) (wyróżnienie moje).
Wiem, że modlitwa może radykalnie zmienić człowieka, napełniając go światłością, pięknem, miłością, radością i pokojem. Widzę to chociażby po mojej żonie, która codziennie spędza przynajmniej jedną godzinę nie tylko mówiąc do Boga, ale również starając się Go słuchać.
Przyrównując się w tej dziedzinie do niedoścignionego wzorca Jezusa, ale również Mojżesza, mojej żony czy wielu innych ludzi, muszę chyba ze wstydem przyznać, że jestem zdecydowanie zbyt mało przemieniany modlitwą. Może powodem tego jest fakt, że zbyt często zamiast rozmowy z Ojcem w niebie, próbuję prowadzić jedynie monolog, który jednocześnie nie pozwala mi przyjmować tego, czym Bóg chce mnie obdarzyć?
* Adam Dylus, dyrektor katowickich żłobków, zaangażowany w inicjatywy ekumeniczne oraz przypominają-ce o żydowskich korzeniach chrześcijaństwa
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
rozważa Adam Dylus