W Chrystusie obietnica przebaczenia jest zawsze na TAK! On nigdy nie chce nie przebaczać.
Wczytując się w lekcję z Izajasza, doznaję zdziwienia. Zostało tam opisane, jak Bóg odpuszcza grzechy swojemu ludowi bez uprzedniej skruchy! Co więcej, posługując się prorokiem, Bóg wyznaje grzechy Jakuba, czyli Izraela, jakby w zastępstwie niedoczekanej skruchy: znudziłeś się Mną, zamęczasz Mnie swą występnością! Po takich wyrzutach spodziewalibyśmy się przyznania się Izraela do win i uderzenia się w piersi! Tymczasem Izrael milczy. A jednak Bóg bezzwłocznie mówi: przekreślam i nie wspominam twoich grzechów.
Równie zadziwiające jest zachowanie Jezusa w stosunku do milczącego paralityka, który przecież nie wyznał swych grzechów ani nie prosił o ich przebaczenie, może nawet nie dostrzegał związku między swoim położeniem a własnymi nieprawościami? Niekiedy tak zachowują się ludzie przy konfesjonale po kilkunastu latach nieobecności. Są sparaliżowani wstydem, zapominają słów, nieporadność i tajemnicza amnezja uniemożliwiają im swobodne wyznanie. Jezus wychodzi pierwszy z inicjatywą przebaczenia: Synu, odpuszczają ci się twoje grzechy!
To zdumiewające, gdyż zarówno w judaizmie, jak i w chrześcijaństwie dostępność przebaczenia jest uwarunkowana skruchą. Dlaczego więc w tych dwóch miejscach Biblii Bóg zupełnie inaczej się zachowuje? Bóg nie chce przebaczać, On bardzo chce przebaczać! Człowiek swoją nieprawością może doprowadzić się do takiego stanu, który daje się tylko zilustrować przygniatającym paraliżem. Nieczułość, która paraliżuje nawet jego zdolność do wypowiedzenia grzechów. Incydent z paralitykiem jest rewelacyjnym dowodem miłosierdzia Boga! W Chrystusie obietnica przebaczenia jest zawsze na TAK! ON NIGDY NIE CHCE NIE PRZEBACZAĆ, ale faktem jest, że niekiedy zmuszamy Go do tego czymś gorszym niż paraliż, krnąbrnością! Oby się tylko znaleźli tacy, którzy mnie lub ciebie zaniosą pod Jego stopy, gdy już paraliż nieprawości stanie się milczeniem bezsiły!
Oczywiście, nie znaczy to, że jesteśmy zwolnieni z wyznawania win choćby w sakramencie pojednania. Raczej dzięki temu wydarzeniu dajmy się do końca przekonać, że nie ma takiej winy, której Jezus nie chciałby darować i nie ma takiego grzechu, którego nie chciałby odpuścić. Zauważmy tę stanowczą i nieugiętą wolę okazywania miłosierdzia! To jest właśnie to niepodważalne TAK, jakie w Nim odczytujemy, gdy niepewnym wzrokiem spoglądamy w Jego oczy, pragnąc nieśmiało prosić o darowanie kolejnych podłości. Miejmy tylko decyzję wyznania, choćby nawet nas paraliżowało przy samym wyznaniu! Jeśli pragniemy usłyszeć od Jezusa TAK na naszą prośbę o przebaczenie, zacznijmy mówić NIE temu wszystkiemu, co uśmierca życie Boga w nas.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
o. Augustyn Pelanowski OSPPE