Zakończyła się produkcja samolotów Boeing 747, zwanych popularnie jumbo jetami. W zeszłym roku wyprodukowano ostatniego z jego konkurentów - Airbusa 380. Dlaczego minęła epoka wielkich dwupokładowych odrzutowców pasażerskich?
There she goes!
— Boeing Airplanes (@BoeingAirplanes) 7 grudnia 2022
The last 747 has left our Everett factory ahead of delivery to Atlas Air in early 2023. #QueenOfTheSkies
Photos: Boeing/Paul Weatherman pic.twitter.com/duzgr6MzQl
W latach 90. ubiegłego wieku zarządy amerykańskiego Boeinga i europejskiego Airbusa - jedynych firm zdolnych do konkurowania na światowym rynku wielkich samolotów cywilnych - musiały sobie odpowiedzieć na pytanie o kierunek rozwoju światowego lotnictwa długodystansowego. Dokładniej mówiąc, chodziło o to, czy przykładowy John Smith, udając się np. z Denver do Wiednia, będzie tam podróżował bezpośrednio, czy raczej poleci najpierw mniejszą maszyną do jakiegoś wielkiego węzła lotniczego w USA (np. JFK w Nowym Jorku), stamtąd - wraz z przybyszami z całych Stanów i nie tylko - wielkim dwupokładowcem do jakiegoś hubu europejskiego (np. Frankfurtu), a dopiero stamtąd - znów mniejszym samolotem - do stolicy walca.
Jumbo jet w porcie lotniczym w Detroit JasonParis / CC 2.0Boeing założył, że będą to w dużej mierze podróże bezpośrednie. I że wobec tego rynek potrzebować będzie mniejszych, ale bardzo ekonomicznych samolotów długodystansowych. Tak powstał projekt Boeinga 787 Dreamliner. Amerykanie uznali, że do konkurowania na rynku dwupokładowców wystarczy im modyfikacja wywodzącego się jeszcze z lat 60. jumbo jeta (liczba miejsc w zależności od konfiguracji - do 660).
Boeing 787 Deamliner Ken Mist / CC 2.0Europejczycy przeciwnie - postawili na budowę od postaw nowoczesnego dwupokładowca Airbusa A380 (liczba miejsc - 560-853). Projekt ten pochłonął olbrzymie pieniądze, idące w dziesiątki miliardów euro, a produkcja A380, rozpoczęta w 2007 r., zakończyła się nawet wcześniej niż jego amerykańskiego konkurenta, bo w roku ubiegłym.
Airbus A380 Michael Rehfeldt / CC 2.0Jumbo jet wyprodukowany w liczbie ponad 1500 egzemplarzy stał się prawdziwą ikoną światowego lotnictwa. Do dziś służy jako maszyna dyspozycyjna prezydenta USA. Wystąpił w ponad 300 filmach (m.in. "Żyj i pozwól umrzeć" z serii z Jamesem Bondem, "Szklanej pułapce 2", "Sumie wszystkich strachów" i oczywiście "Air Force One").
Dziś służy także jako podniebny frachtowiec, zaś do dyspozycji pasażerów pozostają jeszcze 44 maszyn, większość w barwach Lufthansy.
Jarosław Dudała Dziennikarz, prawnik, redaktor portalu „Gościa Niedzielnego”. Były korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej w Katowicach. Współpracował m.in. z Radiem Watykańskim i Telewizją Polską. Od roku 2006 pracuje w „Gościu”.