Być prawdziwym to o wiele ważniejsze niż być zadowolonym
Gdy Piotr usłyszał zapowiedź męki, odrzucenia, a zarazem zmartwychwstania, usiłował życzliwie wpłynąć na zmianę decyzji Jezusa. Możemy wierzyć w Jezusa triumfującego, ale gdy zaczyna mówić o klęsce, drżymy i naciskamy, aby do tego nie doszło. Jak rodzic, który nie może pogodzić się z chorobą, nałogiem albo przegraną życiową własnego dziecka. To pierwszy odruch naturalnej miłości.
Zastanawiam się, czy czasem za troską niejednego rodzica o dobrobyt dziecka nie ukrywa się egocentryzm, który chce własnego zadowolenia z powodzenia latorośli? Czy Piotr naprawdę życzliwie troszczył się o los Jezusa, czy też bał się, że będzie musiał sam cierpieć, skoro Jezus będzie znosił męki? Jezus mówi do Piotra, że jest zawadą i grecki język nie zawahał się tu zabrzmieć niepokojąco: SKANDALON! Potrzeba przekształcenia myślenia z dążenia ku zadowoleniu ku temu, co czyni nas prawdziwymi. Być prawdziwym to o wiele ważniejsze, niż być zadowolonym. Jezus mógł oczywiście, ulegając namowom Piotra, zadbać o własny domek na plażach Hajfy, ale gdzie byśmy wtedy wszyscy skończyli? W bursztynowych komnatach nieba czy w zatęchłych piwnicach piekła?
Kiedy Paweł prosi swych adresatów o przemianę umysłu, używa słowa, które daje się przetłumaczyć jako przekształcenie, czyli absolutna zmiana formy. Jeremiasz próbował zagasić ten proces przemiany i drżał z lęku przed kształtowaniem jego wnętrza w ogniu prawdy słów Bożych, aż do bycia prawdziwym wobec mieszkańców Jerozolimy. Bycie prawdziwym kosztuje nieraz męczeństwo. Jeśli będę prawdziwy, pewnego dnia zostanę znienawidzony, jeśli nie chcę być znienawidzony, muszę być koniunkturalnie zakłamany. Dlatego Paweł wzywał nie do naśladowania świata, wymogów epoki, mody, trendów, lecz do przekształcenia umysłu ku spodobaniu się Bogu. A cóż Mu się najbardziej podoba, jeśli nie prawda? I wreszcie Piotr, który z autentyczną życzliwością chce bezproblemowego losu Jezusa. Gdyby Jezus posłuchał Piotra, stałby się hipokrytą i ugodowcem, miłym rabinem zapraszanym na uczty do Kajfasza z powodu zdumiewającej erudycji.
Efekt przekształcenia umysłu nie kończy się na Golgocie, a zarysowany został zaledwie na Taborze. Przemieniony Jezus odsłonił na chwilę prawdę Oblicza, które tryskało taką jasnością jak słońce. Temu samemu Piotrowi wyrywają się wtedy słowa więcej niż życzliwe: „dobrze, że tu jesteśmy”. Usiłował powstrzymać chwile przemienienia. Tak, człowiekowi będzie dobrze dopiero w obliczu Boga. Paweł mówi, iż z odsłoniętą twarzą – nie ukrywając za maską naiwnej życzliwości – już teraz wpatrujemy się w jasność Pana, jakby w zwierciadło, coraz bardziej jaśniejąc. Ten, kto widzi, może otwierać oczy innym. Mamy nie tylko wpatrywać się w Jezusa, ale też o Nim głosić, by jak najwięcej umysłów odwieść od poszukiwania samozadowolenia, a skierować ku prawdzie
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
o. Augustyn Pelanowski, OSPPE