Wojna może zrujnować rosyjską gospodarkę, a tymczasem Francuzi zachęcają do inwestowania… w ruble. Mimo sankcji rosyjska waluta ma się całkiem dobrze. W tym szaleństwie jest metoda?
Francuzi, pomimo trwającej wojny, nie tylko nie wyprowadzili większości swoich firm z kraju agresora, ale wręcz zachęcają siebie nawzajem do inwestowania w rosyjskiego rubla. W ofertach można przebierać do woli. Moskiewski Bank Kredytowy? Proszę bardzo, oferta „All inclusive – maksymalny dochód online”. Oprocentowanie – do 8,25 proc. w skali roku. Gazprombank? Jak najbardziej – oferta „Perspektywa” z oprocentowaniem do 7,30 proc. Jest też oferta w Rosyjskim Banku Rolnym, Sbierbanku i wielu innych. Wszystkie te programy inwestycyjne zachwalają autorzy analiz, jakie pojawiają się na francuskich stronach ekspertów finansowych od paru miesięcy. Jak to pogodzić z faktem, że rosyjska gospodarka w dłuższej perspektywie może popaść w ruinę na skutek częściowej izolacji gospodarczej i ciągle dziurawych, ale jednak dotkliwych sankcji? I żeby nie było zbyt łatwo, od razu dodajmy pytanie: czy to na pewno sankcje będą miały wpływ na zapaść rosyjskiej gospodarki?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jacek Dziedzina