Zaskakują mnie gesty, które podczas spotkania Jezusa z Apostołami towarzyszą Jego słowom. Gdy ogłasza im pokój, pokazuje przebite ręce i bok. Po co Jezus chciał zwrócić uwagę uczniów na swoje rany? Pierwsze skojarzenie, jakie mi się nasuwa, to słowa Izajasza: „W Jego ranach jest nasze zdrowie” (Iz 53,5).
Wydaje mi się, że Jan Ewangelista chce przypomnieć, że nasze zdrowie – ciała, duszy – wypływa z „Jego ran”. Rany Jezusa – można tak wnioskować – są dowodem na to, że „grzech świata” został już zmazany, ludzkość jest odkupiona i może cieszyć się Bożym przebaczeniem. Tylko wtedy zrozumiałe jest wcześniejsze zapewnienie Jezusa: „Pokój wam!”.
Równie ciekawy jest drugi gest. Pojawia się po słowach posłania do świata; wtedy Jezus „tchnął na nich”. Jaka jest jego wymowa? Tchnienie kojarzy się z życiem, dynamiką i poruszaniem się. Ten gest przywołuje opis stworzenia, kiedy Bóg tchnął w człowieka oddech życia (por. Rdz 2,7). Jezusowe tchnienie Ducha daje początek „nowemu stworzeniu”.
Jak ja, chrześcijanin, mam się tutaj odnaleźć? Duch Boga, który żyje we mnie, pomaga mi przemieniać w „nowe stworzenie” tę część świata, która jest wokół mnie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Arkadiusz Pyka, dr teologii, nauczyciel religii w prywatnej szkole w Lublinie