Symeon Nowy Teolog to święty Kościoła prawosławnego. Warto sięgać do skarbca duchowości chrześcijańskiego Wschodu
Całe jego nauczanie było przeniknięte światłem. Dlaczego? Bo Symeon Nowy Teolog doświadczył go na własnej skórze. Jego biograf przytacza zdarzenie z młodości świętego: „Trwał w modlitwie przepełniony wielką radością i zalany gorącymi łzami. Niewtajemniczony jeszcze w podobne objawienia w zdumieniu wołał głośno bez wytchnienia: »Panie, zmiłuj się nade mną!«. Oto wysoko w niebie ukazał mu się jakby biały obłok bardzo świecący, bez kształtu ani zarysu, pełen niewypowiedzianej chwały Bożej. Dużo później, kiedy owo światło się wycofało, Symeon odnalazł się w swoim ciele i w swojej celi, uczuł, że serce przepełnia mu niewypowiedziana radość, podczas gdy jego usta wołały, jak już powiedzieliśmy: »Panie, zmiłuj się!«, a cały zlany był łzami słodszymi niż miód”.
„Kto nie zobaczył Boga, nie może mówić o Nim” – wołał mnich Ewagriusz z Pontu. To zdanie streszcza nauczanie Symeona Nowego Teologa. Nie ma innego sposobu poznania Boga jak przez życie w Nim – nauczał. – Nie można nauczać o Bogu, jeśli się Go nie doświadcza. Dlatego właśnie Kościół przede wszystkim słucha swoich świętych, przez których przemawia Żywe Słowo. Być teologiem to znaczy przekazywać treść swoich przeżyć i widzeń. Żyjąc każdego dnia we wspólnocie z Panem, człowiek zaczyna oddychać Bogiem.
Symeon urodził się w 949 r. w Paflagonii w Azji Mniejszej. Jego rodzice należeli do wpływowej arystokracji bizantyjskiej. Wysłali syna do szkoły w Konstantynopolu. Miał piąć się po drabinie kariery, by w końcu znaleźć pracę na cesarskim dworze. Młodziutki Symeon porzucił jednak szkołę i myśl o dworskiej karierze. Dlaczego? Spotkał starca Symeona Pobożnego, a rozmowy z tym charyzmatycznym mnichem zmieniły diametralnie jego sposób widzenia świata. Chłopak wstąpił do znanego monasteru Studios w Konstantynopolu. Został mnichem.
Symeon, jako jeden z niewielu mistyków bizantyjskich, opisywał swe wewnętrzne doznania. Nie znajdziemy u niego suchego wykładu doktryny, ale poetycki opis konkretnych doświadczeń. Pisał o całkowitym zjednoczeniu człowieka z Bogiem, ale przecież sam doświadczył takiego stanu! „Gdy blask ponad nim stawał się podobny do słońca w przepychu południa, ujrzał siebie pośrodku, pełnego radości i łez. Zobaczył wówczas, że światło w sposób niepojęty zlało się z jego ciałem i stopniowo przeniknęło je na wskroś, czyniąc go całego ogniem i jasnością”.
Zbawienie udzielane jest darmo – nauczał Symeon. – Do człowieka należy tylko oczekiwanie, „rozpalenie się pragnieniem Boga”. W tradycji Kościoła wschodniego tylko trzej święci noszą przydomek teologa: Jan, autor czwartej Ewangelii, Grzegorz z Nazjanzu i właśnie Symeon, opisujący w pełnych poezji słowach mistyczne zjednoczenie z Bogiem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marcin Jakimowicz