Do pełna

Nasze pomysły na życie i nasze plany rzadko zgadzają się z planami Boga. Nie wypełniamy Słowa Bożego, dlatego wcześniej czy później czujemy się spustoszeni.

Wielu ludzi uważa, że ich życie jest puste. I może to być prawda. Pełnię życia nie jest łatwo odnaleźć. Są tacy, którzy pustkę wypełniają chipsami i piwem, oglądaniem seriali, pracą i ciułaniem pieniędzy, podglądaniem przez okienko Internetu lub kolekcjonowaniem dyplomów. Co wypełnia ciebie? A może, kto ciebie wypełnia?

W krótkim opisie opowiadającym o przyjęciu przez Józefa brzemiennej Maryi pojawia się wzmianka, mówiąca o tym wydarzeniu jako o wypełnieniu się Pism świętych. Stało się tak w życiu Józefa, że w końcu wypełnił słowa Biblii. Zanim to się dokonało, przeżywał koszmary, w których anioł przyciskał go do wypełnienia woli Boga. Nie było łatwo, bo fakty przeczyły snom. Łatwiej uwierzyć logice faktów niż marzeniom sennym. Józef w końcu przyjął swoją Małżonkę i Dziecko, którym była wypełniona. Uczynił to, by wypełnić Pisma. Nasze pomysły na życie i nasze plany rzadko zgadzają się z planami Boga. Nie wypełniamy Słowa Bożego, dlatego wcześniej czy później czujemy się spustoszeni.

Życie jest projektem Boga, w którym On przewidział wydarzenia, spotkania, osoby, a nawet sny. Potrzeba tylko cierpliwości. „Cierpliwość jest postawą, która polega na spokojnym oczekiwaniu na dojrzewanie, czy wypełnienie się czasu. Wierzy ona głęboko, że wszystko przychodzi we właściwej porze i że wszelka niewczesna interwencja jest próżna”, czyli pusta (Roger Mehl). Nic z tego, co nam się przydarza, nie ma charakteru przypadkowego. Bóg zaplanował pewne dzieła na szlaku, po którym idziemy, a odczytanie ich ułatwia nam słuchanie Biblii. To podpowiedzi, których nie wolno lekceważyć. Przeznaczenie nie jest jakimś fatum, nie jest też chaotyczną przypadkowością. Wszystko jest po to, aby się wypełniły Pisma. Wypełnić to również uczynić całkowitym, zintegrowanym, doskonałym. Chodzi ostatecznie o przyjęcie Jezusa, ale trzeba zacząć od przyjęcie Maryi. Dlaczego? Podobnie jak Syn Boży nie mógł stać się człowiekiem, nie stając się najpierw synem tej KOBIETY, tak każdy chrześcijanin nie może zaczynać życia w Chrystusie, pomijając MIRIAM. Wiara też ma swoje etapy i początkiem jest jej zgoda na taki plan Boga.

Józef przyjął Syna Bożego ukrytego w drugim człowieku, w swej małżonce. W dobie rozwodów ta informacja nabiera ogromnej mocy. Przyjąć człowieka, to przyjąć ukrytego w nim Chrystusa. Skoro to rozumiemy, to dlaczego z tego porządku miałaby być wyłączona Miriam? Skoro mówimy, że kochać Boga to kochać bliźniego, to dlaczego Ona miałaby być kimś pominiętym? Czyżby nie była naszym bliźnim? Ona jest pierwsza z naszych bliźnich! Tym pełniej JĄ trzeba przyjąć, im pełniej chcemy przyjąć Jezusa. Pełnię szczęścia daje ci tylko Bóg. Ale On ukrył się najpierw w Niej, bo chciał, abyś najpierw JĄ przyjął. Paweł w Liście do Filipian pisze w pewnym miejscu, iż Bóg według swego bogactwa wypełni wspaniale w Chrystusie Jezusie każdą nasza potrzebę. Każdą potrzebę!

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

o. Augustyn Pelanowski OSPPE