Do góry nogami

Co czuł Andrzej, widząc swego brata ustanowionego liderem? Zmagał się? Łypał na niego z zazdrością? A może na własnej skórze przerabiał lekcję Jezusa nauczającego, że ostatni będą pierwszymi?

To po ludzku niesprawiedliwe. To on pierwszy wypatrzył Mesjasza, pierwszy podbiegł do Niego, rozmawiał. Ba, został powołany jako pierwszy apostoł świata. A jednak Jezus zbudował Kościół na jego bracie i to Piotra zabierał z sobą na samotne wędrówki. Andrzej (na Wschodzie czczony jako pierwszy wybrany – Protokleros) pochodził z Betsaidy nad pięknym, otoczonym soczystą zielenią, Jeziorem Galilejskim. Mieszkał w Kafarnaum, w domu teściowej swego brata Piotra.

Obaj byli rybakami. Po spotkaniu Jezusa zostawili sieci i poszli za Nim. Pamiętam, jak kompozytor Michał Lorenc prowokował mnie pytaniem: – Wierzysz w to, że gdy Pan Jezus przyszedł nad Jezioro Galilejskie i powiedział poważnym, żonatym i dzieciatym rybakom: „Pójdźcie za mną”, to oni natychmiast zostawili żony i dzieci, i jedyne źródło utrzymania i poszli? Wierzysz w to? Przecież dziś byśmy powiedzieli: wariat. Jak on to mógł zrobić swojej żonie, dzieciom? To nieodpowiedzialne, nieludzkie. Tymczasem oni poszli. To było jak przymus! Andrzej pokornie szedł za Jezusem. W Ewangeliach wymieniany jest jeszcze tylko dwa razy. Pierwszy raz, tuż przed cudownym rozmnożeniem chleba, gdy wątpiąc, rzucił: „Jest tu jeden chłopiec, który ma pięć chlebów jęczmiennych i dwie ryby, lecz cóż to jest dla tak wielu?”. Po chwili sam biegł, karmiąc wygłodniałe tłumy.

Stary Testament zawiera wie- le opisów relacji między braćmi. Niestety, wiele z nich kończyło się dramatem. Jak w pierwszej opisywanej historii. Kain był pierworodny, obdarzony szczególnym błogosławieństwem, miłością, troskliwością. A jednak nie potrafił rozpoznać tej łaski. Ezaw również był pierwszy. „Izaak miłował Ezawa, bo ten przyrządzał mu ulubione potrawy z upolowanej zwierzyny”. To zdanie wiele nam mówi… Jak musiał czuć się ukryty w namiocie Jakub? Józef został sprzedany przez zawistnych braci, którzy wrzucili go do głębokiej studni. Co czuł Andrzej, widząc swego brata ustanowionego liderem? Zmagał się? Łypał na niego z zazdrością? A może na własnej skórze przerabiał lekcję Jezusa nauczającego, że ostatni będą pierwszymi? „Kto chce pierwszym być, ostatnim niech się stanie” – śpiewa Magda Anioł, wyjaśniając w refrenie: „A tak mówiąc między nami, wszystko jest do góry nogami”.

Andrzej widział kananejską kobietę, która podeszła do Jezusa jako ostatnia „od tyłu i dotknęła się Jego płaszcza”, czym zaskoczyła samego Mistrza. Widział, że w Bożej logice ostatni zostają pierwszymi.
Nie pchał się na piedestał. Przełamał starotestamentalną zazdrość. Czczony jest jako patron chrześcijańskiego Wschodu i Zachodu. Braterskie relacje Kościołów były często pełne zazdrości, nieufności, podejrzliwości, a nawet przelewu krwi. Według apokryfów, pierwszy apostoł miał pracować na dzisiejszych terenach zachodniej Turcji i Bułgarii, pomiędzy Dunajem a Donem – w kolebce Słowian oraz w Grecji. Zginął na krzyżu w kształcie litery X w Patras na Peloponezie. Powieszono go głową w dół.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Marcin Jakimowicz