Moja dobra koleżanka Niemka, wychowana we wschodnich Niemczech, bez religii, bez tradycji chrześcijańskiej, nieochrzczona, zapytała mnie kilka dni temu: „Jak się nazywa to wasze trzecie święto, po tym jak Jezus wychodzi z groty, a potem idzie do nieba?”.
Z początku wprawiło mnie to w konsternację, ale po krótkiej wymianie zdań doszedłem, że chodzi o Zesłanie Ducha Świętego. „Aha, czyli Bóg zesłał innego Boga na ziemię?”. Nie. Jest jeden Bóg. Na co ona dalej: „Rozumiem, czyli Bóg nie zesłał żadnego innego Boga, ale sam zszedł, tylko w innej postaci?”.
Śmieszne? Mnie ta rozmowa na nowo przypomniała, jak wielką tajemnicę noszę na co dzień w swoim sercu. Czasem wydaje mi się, że Trójjedyny Bóg to prawda, którą zrozumiałem kiedyś, dawno, w szkole i jest czymś oczywistym. Jednak prawda, że Bóg jest jeden, ale w trzech Osobach zjednoczonych w miłości, nie jest czymś, czego nauczyłem się z książek. Nie jest też na pewno oczywistą wiedzą, z którą rodzi się każdy człowiek.
Dziękuję dziś Bogu, że dał mi Ducha Prawdy, który objawił mi Jedynego Boga. Dziękuję za miłość Bożą, rozlaną w moim sercu przez Ducha Świętego, który został mi dany w sakramencie bierzmowania.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Michał T. Kreczmański, Senior Account Manager w agencji public relations