W „Credo” Arvo Parta (współczesny kompozytor) dwa razy występuje motyw „wierzę”, na początku i na końcu. Za drugim razem „Credo” wzrusza i wprawia w osłupienie. Co się zmienia między początkiem i końcem?
Ludzie chodzą po ulicach, mają swoje sprawy, nikt nie wierzy, że ziemia, z której zbieramy orzechy jesienią, to scena, która pewnego dnia przestanie grać w tym spektaklu.
Podnieść głowę, bo nie ma już ku czemu kierować jej na ziemi? A więc strach? Moja przyjaciółka cierpi na depresję, kolega od roku szuka pracy. Jest bez pieniędzy i mieszkania. Ja mam swoje kataklizmy. Na ziemi, której nadaję swoje oblicze, pojawiają się znaki, które kreśląc wszystko, mówią: patrz w górę. Co za różnica – teraz czy na końcu czasów? Ano taka, że na końcu może być czas już tylko na strach, a teraz jest czas na miłość.
Wzrok oderwany od ziemi spotyka inny wzrok, który uwalnia od sceny nasze stopy. Zrozumiałem to ostatnio, kiedy spotkałem to spojrzenie. Wierzyć, to być odbiciem Boga, a nie odbijać w ziemi swoją wiedzę o Nim. Taka jest różnica między credo wpatrzonym w ziemię i credo wpatrzonym w niebo. Orzechy zaczynają znaczyć coś dużo ciekawszego niż teoria ewolucji, a małe i wielkie końce świata mogą stać się czasem Ducha i świętem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Paweł Kęska, teolog, historyk sztuki, realizator dźwięku