Dzisiejsza Ewangelia jest trudna do przyswojenia w teorii, ale chyba jeszcze trudniejsza w praktyce.
W pierwszych słowach od razu się do czegoś przyznam: nie zawsze w pełni uczestniczę we Mszy świętej, bo nie zawsze przyjmuję Komunię Świętą. Staram się jednak przystępować do Komunii jak najczęściej, bo czuję w tym autentyczną Siłę. Siłę, która przekłada się na jakieś niesamowite, bo niewidoczne, a tylko sercem wyczuwalne Wsparcie w każdej następnej chwili, każdego dnia… Szczególnie mocno odczuwam tę Bożą łaskę w trudnych momentach mojego życia, kiedy nic „ziemskiego” nie jest mi w stanie pomóc. Chociażby przed wyjściem na scenę, kiedy szukam wyciszenia, koncentracji, spokoju.
„Uczta”, na którą zaprasza nas Chrystus, ma nasycić nasze życie i tak się dzieje w istocie rzeczy. Tak jak ciało można nasycić zwykłym chlebem, tak i „chlebem” dla ducha jest sam Jezus Chrystus. Ofiarowuje nam swoje Ciało w Eucharystii, a wraz z nim sens wiary, sens istnienia, sens miłości. Może się to wydać niezrozumiałe, ale przecież czy da się wiarę do końca objąć rozumem?
Kiedyś Jezus rozmnożył zwykły chleb dla tysięcy ludzi. Boże, błogosław tym, którzy rozmnażają dziś Chleb dla ducha.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Karolina Marchlewska - pianistka, absolwentka Akademii Muzycznej w Warszawie