Młody mężczyzna bez niemal trzech czwartych ciała skradł show podczas ceremonii otwarcia mundialu. Choć jego matce doradzano aborcję, on całą swoją postawą przekonuje dziś, że także w niepełnosprawności można prowadzić satysfakcjonujące życie.
Bohaterem otwarcia mistrzostw świata w piłce nożnej nieoczekiwanie został człowiek, którego na pierwszy rzut oka mało kto podejrzewałby o związki ze sportem. Ghanim Al-Muftah, niepełnosprawny Katarczyk cierpiący na rzadką chorobę genetyczną – zespół regresji kaudalnej – skradł show podczas tej ceremonii. To właśnie on wystąpił w niezwykłym dialogu z amerykańskim aktorem Morganem Freemanem na płycie stadionu Al Bayt. „Wychowano nas w przekonaniu, że jesteśmy rozproszeni po tej ziemi jako narody i plemiona, abyśmy mogli uczyć się od siebie nawzajem i znajdować piękno w naszych różnicach” – tym wersetem z Koranu Katarczyk rozpoczął swoją wypowiedź podczas uroczystości. „To, co nas tutaj łączy w tej chwili, jest o wiele większe niż to, co nas dzieli” – odpowiedział mu aktor, sam cierpiący na nieuleczalną fibromialgię, przewlekłą chorobę reumatyczną tkanek miękkich.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Szymon Babuchowski