Niewiele zdań, a tyle Tajemnic, i to największego kalibru. Garść słów, na których buduje się od dwóch tysięcy lat Kościół. Nie sposób objąć tego krótką refleksją.
Ileż razy w życiu wołałem „Jezu, pragnę Cię zobaczyć, dotknąć. Proszę Cię, przyjdź”, by mieć pewność, że wierzę. A potem przyszła łaska olśnienia, dar zrozumienia, że sam ten głód jest już aktem wiary i świadectwem spotkania. I kiedy dotrze do ciebie, że jesteś błogosławiony i powołany, musisz stać się dla innych tak wiarygodnym, jak dla Tomasza spotkanie z Jezusem, jak Jego rany.
A my często tak słabi, pękamy, upadamy. A On wciąż pomimo „ścian” tak kochający i miłosierny podnosi nas, byśmy szli i byli znakiem Jego obecności, znakiem Jego miłości. Choć moce tego świata próbują zagłuszyć Dobro, poddać w wątpliwość Prawdę, nie wolno nam się lękać, bo stracimy wiarygodność.
Nie wolno nam się lękać, bo przez nas inni będą w Niego wątpić. Jesteśmy błogosławieni i wzmocnieni Duchem, by świadczyć. Jakież wielkie wyzwanie! Jakaż odpowiedzialność!! A cóż dopiero mają powiedzieć współcześnie posyłani apostołowie?! Wołajmy: „Pan mój i Bóg mój”. „Pokój wam!”. I tak żyjmy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jacek Kopocz, mąż Elżbiety, ojciec Agnieszki i Pawła, dziennikarz i prezenter radiowy i telewizyjny