Jezus Chrystus przychodzi do mnie ze swoim słowem pełnym mocy. Dodaje mi sił do przeciwstawiania się złu. Problem w tym, że ja tak często w zaślepieniu lub ze strachu nie dostrzegam Jego pomocnej dłoni. Myślę sobie: „czemu On jest tak daleko, czemu nie dba o mnie?”.
A przecież Jezus nigdy mnie nie opuścił. To raczej ja wybieram drogę na skróty, która szerokim łukiem omija wszelkie niedogodności i niewygody. Wybieram często to, co łatwe i w zasięgu ręki, a potem się dziwię, że nie wszystko idzie zgodnie z MOIM planem.
Moim, czyli często tak odległym od tego, co zaplanował dla mnie Chrystus. Mimo wszystko On zawsze jest i czeka, by podać dłoń. Czeka cierpliwie i korzysta z każdej okazji, by uwolnić mnie ze stanu opętania przez złego ducha łatwizny i grzechu. Żeby tylko pozwolić Mu działać, poczuć, jak wielka jest Jego „nowa nauka z mocą”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Kasia Czekała, nauczycielka chemii, lubi swoją pracę i kocha młodzież