Kiedyś myślałem, że trzeba być ostatnim, najmniejszym z najmniejszych, żeby zasłużyć na miano pierwszego i po zmartwychwstaniu być przy Panu. Teraz wiem, że takie myślenie rodzi tylko fałszywą pokorę i hamuje działanie.
Ale czasami prawdy, które wydają się zbyt proste, by się nad nimi zastanawiać, są dla nas zakryte, aż do czasu, kiedy zostajemy obdarowani wiedzą na ich temat. Jest jednak pułapka – kiedy odsłania się przed nami jakaś wiedza, możemy uwierzyć w swoją mądrość i popaść w pychę. Chcąc uniknąć takiego potknięcia na temat tej Ewangelii, chcę się wypowiedzieć jako osoba, która bardziej czuje, niż wiei tęskni za wiedzą na tematy wiary.
Ostatni z pierwszymi nie zamienią się wcale miejscami. Wydźwięk tej przypowieści jest zupełnie inny.I ostatni, i pierwsi są dla Boga tak samo ważni i są tyle samo warci – jednego denara. Niełatwo to zrozumieć, bo my w życiu kierujemy się trochę innymi zasadami. Ale taka jest Boża sprawiedliwość i miłosierdzie – każdy, kto jest uczniem Jezusa, niezależnie, czy wypełnia Boże prawo od urodzenia, czy nawróci się na łożu śmierci, znaczy tyle samo dla Boga, bo przecież Jezus umarł na krzyżu za wszystkich.
Robert Ruszczak: lider chrześcijańskiego zespołu 40 synów i 30 wnuków jeżdżących na 70 oślętach. Od lat związany z polską sceną folkową, grał w kapeli „Chudoba”. Mieszka we Wrocławiu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Robert Ruszczak