Żadna filozofia nie zbawia. Zbawia tylko Boża miłość, szalona aż po krzyż.
Jej prochy są rozsiane gdzieś na polach wokół obozu Auschwitz-Birkenau. Umarła w komorze gazowej 9 sierpnia 1942 roku, dzieląc los swoich sióstr i braci. Krótko przed śmiercią wyznała: „Jezus jest także tutaj”.
Edyta Stein urodziła się we Wrocławiu w rodzinie żydowskiej. Pod koniec wieku XIX. Wieku, w którym Europa silnie wierzy już nie w Boga, ale w potęgę ludzkiego rozumu. Pasją życia ambitnej dziewczyny staje się filozofia. Kształci się u boku znakomitych mistrzów. Odnosi sukces. Zyskuje uznanie, szacunek, zdobywa kolejne uniwersyteckie stopnie. A jednak filozofia nie przynosi jej ukojenia. Czuje nadal duchowy głód.
Przełomem jest wydarzenie z 1917 roku. Jej ulubiony profesor ze studiów w Getyndze, Adolf Reinach, ginie na wojnie. Edyta zostaje poproszona o uporządkowanie naukowej spuścizny zmarłego. Boi się spotkania z żoną profesora, Anną. Wyobraża sobie, że przyjdzie jej stanąć oko w oko ze zrozpaczoną wdową. Jak ją pocieszyć? Tymczasem Anna okazuje się kobietą promieniującą pokojem, ufnością, nadzieją. To wszystko czerpie z wiary w Chrystusa. Edyta wyzna po latach: „Było to moje pierwsze zetknięcie się z Krzyżem i z jego Boską mocą, jakiej udziela tym, którzy go niosą. (…) Był to moment, w którym moja niewiara załamała się, judaizm zbladł, a Chrystus zajaśniał: Chrystus w tajemnicy Krzyża”.
Przez kolejnych 5 lat Edyta szuka, toczy wewnętrzną walkę. Szalę zwycięstwa na korzyść Chrystusa przechyli lektura pism autobiograficznych świętej Teresy z Avila, latem 1921 roku. 1 stycznia następnego roku przyjmuje chrzest w Kościele katolickim. Ma 31 lat. 12 lat później wstępuje do Karmelu i przyjmuje imię Teresy Benedykty od Krzyża. Wiosną 1938 roku składa śluby wieczyste w Kolonii. Potem przenosi się do klasztoru w Holandii. Nie skorzysta z możliwości ucieczki przed nazistami. Chce dzielić los swojego narodu. 2 sierpnia 1942 roku po raz ostatni przyjmuje Komunię św. Tego samego dnia zostaje zabrana przez SS do Oświęcimia.
Ks. Tischner pisze: „Mamy przed sobą dwie wizje dramatu ludzkiego. Czy do tego, by człowiek wyrwał się z okowów zła, nie wystarczy sam rozum? Czy musi to zawsze robić osobiście i bezpośrednio sam Dobry Pasterz? Czy dopiero wiara zbawia? Filozof stara się zaufać rozumowi”. Edyta Stein wybrała Krzyż. Jest patronką Europy. Jej życie uczy: żadna filozofia nie zbawia. Zbawia tylko Bóg, Jego miłość, szalona aż po krzyż. Bez krzyża rozum obraca się przeciwko człowiekowi.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Tomasz Jaklewicz