Liturgiczna tradycja Kościoła splata się z pobożnością ludową w sposób nieraz zaskakujący. Co święto Ofiarowania Pańskiego ma wspólnego z wygłodniałymi wilkami?
W polskiej tradycji to święto, zwane dawniej oficjalnie świętem Oczyszczenia Maryi, miało charakter maryjny. Mówiono o nim i nadal się mówi – Matki Bożej Gromnicznej. Maryja jest przedstawiana jako ta, która sprowadziła na ziemię Światło z nieba i tym światłem ochrania nas przed złem. Gromnica, świeca poświęcana tego dnia, miała chronić przed złem. Zapalana w czas burzy, wkładana do ręki konającym. Piotr Stachiewicz namalował obraz „Na Gromniczną”. Przedstawia on Maryję jak zapaloną gromnicą odpędza od chat wygłodniałe wilki. Luty bowiem to miesiąc najzimniejszy. Zgłodniałe wilki cisną się wtedy do domów. Tak dawniej bywało.
A dzisiaj? Wilków zgłodniałych też nie brakuje. Choć w innej postaci, ale równie groźnych. Zło kąsać nas będzie zawsze. Dlatego potrzeba przed nim obrony. I niewątpliwie warto na pomoc wzywać Maryję. Nie lekceważyłbym znaku gromnicy. Światło jest symbolem niezwykle wymownym. Prosty gest zapalenia świecy sprzyja modlitwie, umacnia wiarę, co więcej, może już być zaczątkiem modlitwy.
Na Wschodzie to święto zwane jest Hypapante, co oznacza spotkanie. Każdy pierworodny syn był uważany w Izraelu za własność Boga. Dlatego 40 dni po narodzeniu należało zanieść go do świątyni i wykupić za symboliczną cenę. Tak postąpili także Maryja i Józef. W przyniesionym do jerozolimskiej świątyni Dziecku starzec Symeon i prorokini Anna rozpoznają obiecanego Mesjasza, Zbawiciela. Kościół prawosławny widzi tutaj symboliczne spotkanie Starego i Nowego Przymierza.
Symeon i Anna doczekali się spełnienia nadziei. Ich oczy ujrzały Światłość, którą wymodlili przez długie dni i noce spędzone przed Bogiem. Wiek sędziwy ma w tej scenie swoich bohaterów. Młodzi pasterze, królowie w pełni wieku przyszli pokłonić się małemu Jezusowi o własnych siłach. Do posuniętych w latach Symeona i Anny Jezus przychodzi sam. Przynosi Go Maryja, która ofiaruje Go Bogu, ale przecież także i ludziom, jako najcenniejszy skarb. Dla starszych, często samotnych ludzi, którym zostały już tylko paciorki różańca w obolałych od reumatyzmu dłoniach, te dwie postacie są symbolem nadziei. Są Bożym znakiem: jesteście ważni i potrzebni! Godziny wyklęczone w świątyniach zostaną wynagrodzone Spotkaniem.
Maryja uczy nas postawy ofiarowania Bogu tego, co najcenniejsze. Nic mi się nie należy. Absolutnie nic. Wszystko jest darem Boga. Moje życie, syn, córka, żona, mąż, przyjaciel itd. Ofiarować – znaczy uznać w Bogu Dawcę. Wdzięczność chroni przed chomikowaniem darów, przed zamykaniem ich w sejfie swojego „ja”. Wtedy wilki nie mają dostępu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Tomasz Jaklewicz