Myśl wyrachowana: Burza nie jest groźna, groźny jest brak Jezusa.
Kim trzeba być, żeby zmienić naukę Kościoła? Bogiem? Nie. Papieżem? Też nie. Nawet duchownym nie trzeba być – a i katolikiem nie trzeba. Trzeba być dziennikarzem i napisać w gazecie, że się ta nauka zmieniła. I nie ma żadnego znaczenia, jaki jest stan faktyczny. Jeśli ta rzekoma zmiana oferuje tanią i natychmiastową przyjemność, wielu kupi to kłamstwo, bo, jak mówi apostoł, „według własnych pożądań – ponieważ ich uszy świerzbią – będą sobie mnożyli nauczycieli” (2Tm 4,3). Klasyczny przykład to te historie z prezerwatywą. Ileż to było wcześniej darcia szat, że papież jest winien śmierci milionów ludzi, bo zabrania używać kondomów. I po co to było? Wystarczyło napisać, że papież popiera używanie prezerwatyw. I już. Jak widać, nie trzeba mieć żadnych podstaw do takiego twierdzenia, skoro wysnuto go z wywiadu, w którym papież – co oczywiste – sprzeciwia się używaniu prezerwatyw.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Franciszek Kucharczak