Ludzie - wieczne kwiaty

Myśl wyrachowana: Gdyby wszyscy chcieli tylko ładnie wyglądać, ładnie byśmy wszyscy wyglądali

Jakoś w ostatnich dniach wśród moich znajomych sporo dzieci się porodziło. Wiadomo – wrzesień, dziewiąty miesiąc. Serdecznie gratuluję. A drzewa też jeszcze rodzą. Parę dni temu widziałem rząd drzew brzoskwiniowych o gałęziach przygniecionych owocami niemal do ziemi. Tego samego dnia przeczytałem, co ostatnio powiedziała Cherie Blair, żona byłego brytyjskiego premiera. Oświadczyła mianowicie, że „Kościół katolicki powinien zrewidować swe stanowisko wobec sztucznej antykoncepcji, gdyż może ono hamować kariery zawodowe kobiet”. Przypomnijmy, że pani Blair jest katoliczką. Nie przeszkodziło jej to wcześniej publicznie szczycić się, że stosuje antykoncepcję i że 9-letni dziś syn Blairów, Leo, urodził się przez roztargnienie – mama zapomniała wziąć tabletkę. Nie martw się Leo. Mama na pewno cię kocha. Skoro już jesteś…

Antykoncepcyjne wezwania pani Blair przywiodły mi na myśl te pełne owoców drzewa. Nie tak wyglądały na wiosnę. Gałęzie lekkie, całe w kwiatach – piękne. A w antykoncepcji między innymi o to chodzi, żeby tak było zawsze: nie obciążać się i ciągle ładnie wyglądać. Na przykład za biurkiem. Bo czy „kariera zawodowa kobiet” to nie jest ładna rzecz? A ciąża temu przeszkadza. Trudniej rządzić ludźmi, gdy cały organizm nastawia się na służbę jednemu maleństwu. Drzewo, gdyby było egoistą, też stosowałoby antykoncepcję. A konkretnie preparat przeciw zapyleniu, bo inaczej kwiaty zaczęłyby zmieniać się w owoce i żegnaj kariero. Poddałoby się też operacji powiększenia płatków i tyle energii włożyłoby w ich pielęgnację, że nawet nie zauważyłoby, jak minęło lato.

Dopiero jesienne chłody uświadomiłyby takiemu drzewu, że bez liści i z tymi swoimi liftingowanymi kwiatami wygląda cośkolwiek żałośnie. Po czasie natura wyeliminowałaby takie drzewa. Bo wszystko na tym świecie musi być otwarte na przyjęcie owocu. I jest – z wyjątkiem ludzkości, która nagle zaczyna celowo się ubezpładniać. Jedną z podstawowych rzeczy, jakie „cywilizowany świat” ma dziś do przekazania, są prezerwatywy i pigułki. Emisariusze gumowych koncernów i zastępy ich pożytecznych idiotów głoszą pochwałę bezowocności, choć już dziś w Europie więcej trzeba trumien niż dziecięcych wózków. Środki antykoncepcyjne dotarły do mózgów i zrodziły antykoncepcyjną mentalność. Ona dotyczy wszystkiego. Jej skutkiem są niezliczone rzesze egoistów, którzy muszą mieć wszystko czego chcą, a jeśli czegoś nie chcą – muszą mieć możność to usunąć.

Pani Blair argumentowała, że antykoncepcja to nie to samo co aborcja. I to akurat prawda, bo kradzież to nie to samo co zabójstwo. Antykoncepcja jest kradzieżą równie dosłownie jak morderstwem jest aborcja. To kradzież przyjemności danej ludziom po to, żeby w ogóle istnieli. Dziś takie złodziejstwo uprawia się na skalę masową i to już się mści. Niepłodność staje się problemem społecznym, a sztuczne zapłodnienie tylko sprawę pogorszy. To naturalne, bo skoro całe narody walczą z płodnością, zostanie im zabrana i dana ludom, które wydadzą jej owoce.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Franciszek Kucharczak