Myśl wyrachowana: Owczy pęd powstaje, gdy jednostki zachowują się jak barany
W projekcie ustawy bioetycznej Jarosława Gowina nie ma opcji właściwej, czyli takiej, żeby in vitro zostało całkowicie zakazane. Bo podobno nie przeszłoby to przez parlament. W wywiadzie dla „Gościa” Jarosław Gowin powiedział, że nawet o to posłów nie pytał, bo zna ich poglądy. A szkoda. Należało spytać wszystkich, którzy zarzekali się przed wyborami, jak to chcą kierować się nauczaniem Kościoła. Tych, którzy zgrywają katolików, zarówno z PiS, PO, jak i PSL. Niech każdy z osobna potwierdzi na piśmie: „Ja, poseł Iksiński, wyznania katolickiego, oświadczam, że sprzeciwiam się nauczaniu Kościoła”. Bo na razie każdy udaje jedynego sprawiedliwego, bezsilnego wobec całej reszty niesprawiedliwych. „Ja bym nawet był przeciw in vitro, ale to nie ma sensu, bo wszyscy są za” – mówi taki sprawiedliwy i ma spokój, bo i wyborca syty i mandat cały.
Większość nieszczęść bierze się z tego, że ludzie chowają się za grupą, niepomni, że w ten sposób właśnie tę grupę tworzą. Pomyślcie, co by było, gdyby tych ludzi, wrzeszczących przed pałacem Piłata „Ukrzyżuj go!”, ktoś spytał pojedynczo: „A co ci zrobił ten Jezus?”. Prawie każdemu szczęka by opadła i każdy taki baran musiałby przyznać, że uzdrowienia i przesłanie miłości nie są wystarczającym powodem domagania się kary śmierci. Pewnie ten tłum składał się z samych zwolenników Jezusa, tylko że, niestety, pojedynczych. Oni też byli tam „jedynymi sprawiedliwymi”, i co oni, biedni, mogli.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Franciszek Kucharczak