We wtorek po południu doszło do eksplozji w Przewodowie, niedaleko ukraińskiej granicy. Przez mniej więcej trzy godziny ani polskie władze, ani najważniejsze media nie informowały o wybuchu rakiety, w wyniku której zginęły dwie osoby.
Mieliśmy do czynienia z paradoksem: amerykańska agencja AP wyprzedziła w tej sprawie PAP, zaś prezydent Biden wcześniej poinformował o pochodzeniu rakiety niż prezydent Duda. Z tego powodu na rząd spadła lawina krytyki. Nie ominęła ona także głównych mediów, które wolały czekać niż dzielić się niezweryfikowanymi przeciekami. A tak właśnie zrobiła Associated Press, która powołując się na swoje źródło w CIA, podała, że w Polskę uderzyły rakiety rosyjskie. Potem musiała dementować swoje rewelacje.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Piotr Legutko