Pytania dotyczą praktycznej strony korzystania z odpustów. Bywa, że nadmierna koncentracja na szczegółach sprawia, iż gubimy istotę rzeczy.
Zanim więc spróbuję odpowiedzieć, przypomnę, o co w ogóle chodzi w odpustach. Katechizmowa definicja brzmi: „Odpust jest to darowanie przed Bogiem kary doczesnej za grzechy zgładzone już co do winy” (KKK 1471). Zyskuje go chrześcijanin za pośrednictwem Kościoła, spełniając określone warunki. „Kara za grzechy” to wszystkie negatywne konsekwencje grzechu. Są one dwojakiego rodzaju. Tzw. kara wieczna zrywa więź z Bogiem i pozbawia człowieka dostępu do życia wiecznego. Wszystkie pozostałe następstwa grzechu nazywane są „karą doczesną”. Chodzi tu o skutki grzechu, które nie sięgają w wieczność, ale sięgają poza grób (a konkretnie czyśćca!). Te kary nie są zemstą Boga, wynikają one z samej natury grzechu, który ma zawsze niszczące skutki dla człowieka. Boże przebaczenie w sakramencie pokuty uwalnia człowieka od kary wiecznej. „Kary doczesne” pozostają. Wymagają one duchowej rekonwalescencji, która polega na pokucie. Po śmierci ta pokuta może przyjąć formę czyśćca. Odpust jest pomocą, która przyspiesza proces duchowego oczyszczenia. Odpust jest w gruncie rzeczy formą modlitwy Kościoła o uzdrowienie grzesznika. Wierny może zyskiwać odpusty dla siebie albo ofiarować je na zasadzie wstawiennictwa za zmarłych. Nie można go ofiarować osobom żyjącym.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Tomasz Jaklewicz