To nie jest historia z hollywoodzkim happy endem, choć tak może wyglądać. To biblijna lekcja, w której Józef, cierpliwie znosząc swoje trudne życie, dał się prowadzić Bogu.
W Księdze Rodzaju czytamy: „Kiedy bracia Józefa poszli paść trzody do Sychem, Izrael rzekł do niego: »Wiesz, że bracia twoi pasą trzodę w Sychem. Chcę cię więc posłać do nich«. Odpowiedział mu Józef: »Jestem gotów«. Wtedy Jakub rzekł do niego: »Idź i zobacz, czy bracia twoi są zdrowi i czy trzodom nic się nie stało, a potem mi opowiesz«. Po czym wyprawił go z doliny Hebronu, a on poszedł do Sychem” (Rdz 37,12-14). Tak zaczyna się historia Józefa. Młodzieniec nie spodziewał się, że padnie ofiarą spisku ze strony braci. Gdy się do nich zbliżał, „oni ujrzeli go z daleka i zanim się do nich przybliżył, postanowili podstępnie go zgładzić” (Rdz 37,18). Powody konfliktu wydają się błahe. „Śniło mi się, że wiązaliśmy snopy w środku pola i wtedy snop mój podniósł się i stanął, a snopy wasze otoczyły go kołem i oddały mu pokłon” (Rdz 37,7) – mówi do braci. Interpretacja snu oraz to, że był faworyzowany przez ojca, sprowadziło na niego zgubę. Bracia nie byli gotowi na przyjęcie wiadomości o jego przyszłym panowaniu nad nimi. „Teraz zabijmy go i wrzućmy do którejkolwiek studni. Zobaczymy, co będzie z jego snów” (Rdz 37,20). Tylko interwencja Rubena i Judy sprawiła, że Józef uszedł z życiem i został sprzedany do niewoli kupcom madianickim. Trafił do Egiptu jako niewolnik w domu Potifara, urzędnika faraona. Jego zdolności zostały szybko rozpoznane i wkrótce stał się ważną postacią na dworze władcy. Tam przyszło mu zmierzyć się z kolejnym dramatem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Rafał Bogacki