Myśl wyrachowana: Trzeba wzmacniać ludzi, nie ich choroby
Poseł Janusz Palikot z Platformy Obywatelskiej zasłynął niedawno moralnym wzlotem. Podczas konferencji programowej włożył koszulkę z napisami. „Jestem z SLD” i „Jestem gejem”. Swój czyn tak uzasadnił: „Musimy ich bronić, bo oni są dziś słabi”. Podobną myśl wyraziła do kamery tydzień temu uczestniczka Marszu Tolerancji w Krakowie. „Jestem przeciw dyskryminacji czegokolwiek i kiedykolwiek” – rzekła z obliczem pełnym tolerancji w wersji szturmowej.
Zarówno ta pani, jak i poseł Palikot ilustrują powszechne przekonanie, że przyzwoity człowiek musi bronić wszystkiego, co słabe. Niezależnie od tego, co to jest i co zrobi ze swoim obrońcą, gdy urośnie w siłę. Po kutuje taki pogląd, że trzeba pochylać się nad każdą mniejszością, choćby to była mniejszość bandycka. Że na każde świństwo należy chuchać i je dotować, żeby tylko nie zanikł „zagrożony gatunek”. I że każdą nogę trzeba wzmacniać, byle była lewa. W efekcie wiele społeczeństw ma dziś wyłącznie lewe nogi. Te to dopiero muszą się bronić przed dyskryminacją! Wciąż przecież znajdują się kanalie, które mówią, że z taką nogą to się daleko nie zajdzie.
Pamiętam, że gdy PZPR osuwała się w solidnie zasłużony niebyt, zdesperowani partyjni notable puścili w obieg hasło: „Nie wolno kopać leżącego”. A na to któryś satyryk odpalił: „To kiedy go kopać?”. O to chodzi. Pewnych rzeczy nie tylko nie należy bronić, ale powinno się robić wszystko, co godziwe, żeby przestały istnieć. Póki czas trzeba zabiegać o fiasko nieludzkich idei, odzierać je z ich kłamliwie błyszczących powłok. Pokazywać, czym naprawdę są. Komunizmy, faszyzmy i im podobne „izmy” to przecież były idee, którym łatwo można było ukręcić łeb. Nie od razu były mocne. Ale nie. Ktoś wolał, żeby najpierw one ukręciły łby niewygodnym ludziom. Ale takie rzeczy, gdy je tolerować, zawsze wymykają się spod kontroli. Tak samo będzie, jeśli damy sobie wmówić, że każdy zakaz jest pogwałceniem praw człowieka i każdy, któremu czegoś odmówiono, jest ofiarą.
Społeczeństwo nie może akceptować tworzenia prawa sprzecznego z naturalnym. A sprzeczne z tym prawem jest zarówno zabijanie niewinnych ludzi, jak też legalizowanie niezgodnych z naturą związków i powierzanie im dzieci. Sprzeciw wobec tych rzeczy jest w interesie nie tylko społeczeństwa, ale i jego wrogów. Siedzimy przecież na tej samej gałęzi. Gdy ci szaleńcy ją utną, pierwsi zginą. Dostałem niedawno list od geja (przypominam, że gej to aktywny homoseksualista, a nie człowiek, który tylko ma taką skłonność). Napisał, że z liczących się w Polsce instytucji „tylko Kościół posyła homoseksualistów do piekła”. Myli się. Kościół robi wszystko, żeby nikt do piekła się nie dostał. Dlatego ostrzega, czym grozi lekceważenie podstawowych zasad i głosu sumienia. W tym sensie poseł Palikot miał rację: słabych trzeba bronić. Ale ludzi – nie ich opętańcze idee. I przed piekłem – nie przed świadomością piekła.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Franciszek Kucharczak