Wierzący wierzy, że nie jest pępkiem świata. Niewierzący nie wierzy w pępek.
Dziecko to wspaniała idea – powiedział ongiś Andrzej Gołota na wieść, że został ojcem. Można to zrozumieć, w końcu chłop ma cały dowcip w pięści. Zdaje się jednak, że nie tylko on uważa dziecko za ideę. Panie od Równego Statusu wypuściły projekt ustawy, w myśl której nie moglibyśmy dawać własnym dzieciom nawet klapsów.
Piękny pomysł. Oto państwo chce znowu wychowywać dorosłych ludzi, jak w najlepszych sowieckich czasach. Bolszewicy też dbali o równy status. To się nazywało urawniłowka. Doszli nawet do tego, że próbowali zabierać część dzieci rodzinom wielodzietnym i przydzielać je osobom bezdzietnym. Idea w zasadzie słuszna, nawet bliska Ewangelii. Pobrzmiewa tu przecież Janowe: „Kto ma dwie suknie, niech jedną da temu, który nie ma”.
Otóż to: systemy odrzucające religię wzorują się na religii. Małpują ją w formie, ale brakuje im treści. Wspomniana ustawa rządowych feministek też nosi pozory chrześcijańskiej troski o miłość bliźniego. Ma zabraniać takich form karcenia, które „naruszają godność dzieci”. Proszę bardzo: feministki troszczą się o ludzką godność.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Franciszek Kucharczak