Od 45 lat jestem kapłanem. Po tylu latach trwania w tym stanie człowiek dokonuje pełniejszej oceny swojego postępowania. Jest to czas, by zdobyć się na nieco pokory; Najwyższemu powiedzieć „przepraszam”, a następnie „dziękuję”.
Przeżywamy rok poświęcony kapłaństwu. Temat ten przewija się na łamach prasy. Jest to cenne, bo obserwujemy spadek powołań.
Sądzę, że powinno się również więcej mówić o rodzinie. Szczególnie rola matki w budzeniu nowych powołań jest nieoceniona.
Z mojego doświadczenia życiowego i kapłańskiego wynika, że powołanie rodzi się, gdy matka na kolanach trzyma dziecko, a palcami przesuwa różańcowe paciorki.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
O. Euzebiusz Ciaciek