Refleksja nad artykułami

Słuszna diagnoza, bo to, co dziś się obserwuje, zwłaszcza w polityce, to moralna klęska. Politycy widzą źdźbło w oku przeciwnika, nie dostrzegając belki we własnym. Szczególnie widać to w walce o media – bez jakiejkolwiek żenady zarzuca się przeciwnikowi politycznemu dokładnie to samo, co samemu robiło się, gdy było się przy władzy. A przykład idzie z góry i z moralnością na dole jest coraz gorzej.

Jeśli ludzie w naszym kraju (przecież w większości katolicy) kierowaliby się moralnością katolicką, to zbędne byłyby ustawy ograniczające aborcję i in vitro, bo przecież nie pozwala na nie Dekalog. Szczególnie brak moralności widoczny jest w handlu w niedzielę; wszelkie próby jego ograniczenia spotykają się z dużym oporem społeczeństwa, a przecież gdybyśmy kierowali się przykazaniami i nie chodzili na zakupy w niedzielę, to właściciele, nie mając klientów, nie uruchamialiby ich.

Druga refleksja dotycząca tego artykułu odnosi się do zdania: „Siłą napędową przemian byłą solidarność” – gdzież podziała się solidarność w społeczeństwie; obecnie pod sztandarami „Solidarności” walczy się tylko o zachowanie przywilejów dla pewnych grup społecznych. W „Stanie Kościoła” za bardzo trafny uważam p. 3.: „(…) którzy w sposób kompetentny, językiem dialogu, a nie konfrontacji, potrafiliby przekonać, że wybór jednocześnie za Bogiem i za nowoczesnością jest możliwy”.

Dotyczy to zwłaszcza mediów katolickich. (…) Zadaniem mediów katolickich jest trafianie z katechezą do całego społeczeństwa bez względu na zapatrywania polityczne, nawet do niewierzących. A można do nich trafiać, używając słów dialogu, zwłaszcza w atrakcyjnej formie. Stosując słowa walki, wywołamy nie refleksję nad argumentami, a sprzeciw.