Bardzo mnie zaciekawiła strona tytułowa ostatniego numeru „Gościa Niedzielnego”. Przeczytałem arty-kuł „Polki nie rodzą dzieci”, ale nie do końca zgadzam się z jego autorem.
Nie wszyscy myślą tylko o swojej karierze i o korzystaniu z życia. Głównym problemem wielu ludzi, którzy chcieliby zdecydować się na posiadanie dzieci, jest przede wszystkim brak odpowiednich warunków mieszkaniowych, no i oczywiście brak środków do życia.
Mieszkam z żoną i córką w starej kamienicy w mieszkaniu o powierzchni zaledwie 40 mkw. Chcielibyśmy z żoną mieć więcej dzieci, tylko gdzie się pomieścimy? Zarabiam niecałe 2 tys. złotych i ta pensja musi nam wystarczyć na wszystko, począwszy od czynszu i mediów, a skończywszy na jedzeniu. Moja żona nie pracuje, wychowuje córkę w domu.
Nie mamy żadnej pomocy ze strony rodziców ani teściów. Córkę wychowujemy, nie robimy z niej królewny i jej nie rozpieszczamy, bo chociaż ma 4 lata to wie, że na wiele małych przyjemności nas nie stać, nie mówiąc już o czymś większym. Oczywiście kredyt na większe mieszkanie nie wchodzi w grę, gdyż widmo płacenia rat przez 25 lat po prostu mnie przerasta.
Tak więc sprawa dzietności w naszym kraju zależy nie tylko od tego, co opisano w artykule, lecz jest to bardziej złożony temat. Mam nadzieję, że kiedyś faktycznie państwo choć trochę pomoże rodzinom. Jak na razie słychać tylko puste obietnice. Nie dziwi mnie fakt, że tyle rodzin wyemigrowało za granicę, bo tam mają warunki do godnego i dostatniego życia. Ale oczywiście nikt z tego faktu nie umie wyciągnąć wniosków.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Robert Pożoga