Gratuluję artykułu o ZUS-ie (GN 4/2008), ale co trzeba będzie zrobić, kiedy dzieci (rzekomy ratunek przed krachem systemu emerytalnego) będą zarabiały 1100 zł brutto?
Takie pensje w tym kraju to chleb powszedni. Niewiele więcej zarabiają pielęgniarki, policjanci, urzędnicy niższego szczebla oraz tysiące innych grup zawodowych. Zarabiają tylko tyle, ponieważ potrzeby innych są ważniejsze?
Polska nie jest, nie była i chyba nie będzie uczciwym i demokratycznym krajem. Można w nim ciężko pracować całe życie, otrzymywać pensję ledwo starczającą na przeżycie, a na starość otrzymać jeszcze gorszą biedę. Do kogo należy mieć żal i pretensje? Do Pana Boga?
Że poskąpił rozumu rządzącym i tym, którzy ich wybierają? Rozumiem, że muszą być rządzący i rządzeni, ale we wszystkim, co nas otacza, obowiązują etyczne granice przyzwoitości. W tym kraju jest odwrotnie, granice przyzwoitości są elastyczne i rozciągają się do nieprzyzwoitości.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Teresa Pieczychlebek