Zgadzam się z argumentami p. Pawła Toboły-Pertkiewicza, przytoczonymi w artykule „Upaństwowione dzieci” (nr 3 GN), i popieram nasuwający się Czytelnikom wniosek o organizowanie społecznego sprzeciwu wobec przygotowywanej przez p. minister Katarzynę Hall reformy obniżającej wiek obowiązku szkolnego do sześciu lat.
Nie może dziwić stanowisko ZNP, który dąży do objęcia przymusem przedszkolnym wszystkich pięciolatków! Cel jest bowiem jeden – skoszarowanie dzieci i poddanie ich indoktrynacji, bez względu na ich dobro.
Rozszerzenie obowiązku szkolnego pociągnie za sobą niebagatelne koszty, co w sytuacji odchodzenia rządu premiera Tuska od zapowiedzi „cudu gospodarczego” fatalnie odbije się na poziomie edukacji całej uczącej się młodzieży i na uposażeniach nauczycieli.
Znamienne jest w tej sprawie milczenie Rzecznika Praw Dziecka. Czyżby zagrożony podmiot, sam będąc bezbronnym, nie mógł liczyć na pomoc z tej strony?
Nikt nie może zakwestionować obowiązku szkolnego każdego Polaka. Rozpoczęcie edukacji nie może być jednak ustalane arbitralnie przez władze, lecz przez rodziców, bo oni, i tylko oni, mają konstytucyjnie zagwarantowane prawo do wychowywania swych dzieci.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Ryszard Piękoś