Cenię felietony pana Wojciecha Wencla i jego recenzje programów telewizyjnych, jednak w sprawie programu „Superniania” pozwolę sobie nie zgodzić się z nim.
Oglądam ten program, jedno z rozwiązań podsuniętych przez panią Zawadzką zastosowałem w swoim postępowaniu z córką i wszystko wskazuje na to, że pomogło. Program może nie jest doskonały i trochę wyidealizowany, ale pomimo tych braków jest wart obejrzenia, przedstawione sytuacje są prawdziwe: ci ludzie naprawdę nie wiedzą, jak wybrnąć ze swoich kłopotów. Pani Dorota wcale nie chce wychowywać cudzych dzieci, a tylko próbuje pomóc rodzicom.
Słusznie pan Wencel zastanawia się, co też stało się z dzisiejszymi małżeństwami (dodałbym też – rodzinami), że potrzebują specjalistów. Tak, potrzebują, i nie ma się co brzydzić, jeśli pomoc proponują osoby z tak zwanych kręgów pozakościelnych.
Zresztą Kościół w różnych formach proponuje pomoc specjalistyczną. Pewnie że lepiej byłoby, aby ci specjaliści nie byli potrzebni. Ale rzeczywistość jest bardziej skomplikowana i nie ma co na nią się obrażać, tylko korzystać z pomocy tych, którzy więcej wiedzą i bardziej się znają.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Krzysztof Malerczyk, Katowice