Szanowny Panie Mecenasie, ja również „ze zdumieniem” przeczytałam Pański list „Żądam sprostowania”, zamieszczony na łamach „Gościa Niedzielnego” (GN nr 42/2007).
To nie Redakcja wprowadza czytelników w błąd, lecz Pan. Dla Szanownego Pana odpowiedniejszą formę od „zamordowanie przed urodzeniem” stanowi określenie „przerwanie ciąży”. Idąc za tym tokiem myślenia, można przyjąć, że „przerwanie ciąży” to zwykła czynność, którą można wykonać wedle zachcianek.
A tak nie jest. Promowana przez Pana nazwa to po prostu ODEBRANIE, a nie przerwanie czyjegoś życia. Więc proszę nie zabraniać używania nazwy bardziej uzasadnionej i odpowiedniej. Smutny jest również fakt, że odebranie niewinnym dzieciom życia ogranicza Pan wyłącznie do słowa „zabieg”. Treść Pańskiego listu także „narusza dobra osobiste” – ludzi o światopoglądzie chrześcijańskim.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Sylwia Tomaszewska