Mniej więcej dwa lata temu zdałam sobie sprawę, że muszę fakt bycia katolikiem potraktować na serio. Teksty Pana Franciszka są świadectwem, że w moich rozmaitych zmaganiach nie jestem jako katolik świecki odosobniona.
Nie ma znaczenia, czy jest to premier, poseł, nauczyciel akademicki, ksiądz, czy biskup – wielu z nich, przekonanych, że są dobrymi katolikami, często kwestionuje fundamenty chrześcijaństwa. Na dodatek są przekonani, że prawda jest po ich stronie. Jeśli elity tak myślą, to cóż można powiedzieć o przeciętnym chrześcijaninie? Niełatwo żyć po Bożemu w takim klimacie.
Do tej pory zostawiałam jakiś margines niedomówień w kwestiach newralgicznych (aborcja, eutanazja, homoseksualizm), teraz natomiast mam odwagę na moim wydziale nazywać rzeczy po imieniu. I mam wrażenie, że jestem jedyna (nienowoczesna i nietolerancyjna).
Jednak dobre skutki już są. Spotykam się bowiem z szacunkiem i sympatią studentów, a wielu napisało mi, że zmienili radykalnie poglądy na szereg kwestii, zwłaszcza w sprawie aborcji.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Imię i nazwisko do wiadomości redakcji