Piszę do Was jako jeszcze obecny i już były czytelnik. Przestaję kupować i czytać „Gościa Niedzielnego” za sprawą zawartych w nim opinii na temat abp. Wielgusa. Ja nikogo nie osądzam.
Jednak przykro mi czytać, jak się broni osoby, która nosi piętno grzechu sprzed wielu lat. Wszyscy ludzie są grzeszni, ja również, tylko ja nie pretenduję do tak prestiżowego stanowiska. Na tym stanowisku osoba powinna być jak żona cezara, a jeżeli jakieś niedociągnięcia były, to powinien ujawnić to sam arcybiskup przed objęciem stanowiska i przeprosić społeczność, zwłaszcza katolicką.
Myślałem, że redakcji „Gościa Niedzielnego” zależy na prawdzie i tylko prawdzie. Proszę powiedzieć, gdzie szukać wzoru do naśladowania? Kościół w Polsce przeżywa trudne chwile, potrzebuje modlitwy, potrzebuje jej także ks. Arcybiskup. Uważam, że przede wszystkim potrzebna jest modlitwa o jak najszybsze ujawnienie prawdy o wszystkich duchownych, wówczas zapomnimy o PRL-u. Dotyczy to także ludzi świeckich.
Od redakcji: W chwili zamykania numeru 1/2007, czyli w sobotę 30 grudnia, wiedzieliśmy tylko o zarzutach „Gazety Polskiej” niepotwierdzonych żadnymi dokumentami. Episkopat Polski, Watykan i sam abp Wielgus – mówili, że to kłamstwa. Komu – jako katolickie pismo – mieliśmy wierzyć? My też czujemy się oszukani.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Antoni Olechowski, Wrocław